WYWIAD Z MXA: TIM FERRY W WYŚCIGU W CIENIU GIGANTÓW

Tim na swoim Suzuki RM1996 z 125 roku.

TIM, ZACZNIJMY OD WCZESNYCH DNI TWOJEJ KARIERY PRO. JAK BYŁY TE DNI? W 1991 roku wziąłem udział w kilku zawodach Outdoor Nationals. Następnie, w 1992 roku, ścigałem się w połowie serii Supercross i kilku zawodach krajowych. Wróciłem do Loretty w 1992 roku, a potem byłem pełnoetatowym zawodowcem. Od 1993 roku brałem udział w całej serii mistrzostw East Coast Supercross Championship, a potem w plenerze.

JAK BYLI TE PIERWSZE LATA Z PRYWATNĄ UMOWĄ? To było przyzwoite. Otrzymywałem pomoc od RRP z New Jersey, więc przez cały czas latałem z West Palm Beach, gdzie mieszkałem, do New Jersey. W tym czasie na północnym wschodzie było jeszcze wiele rund motocrossowych, takich jak Steel City, Binghamton, Unadilla i Southwick. Przyleciałem, a potem pojechałem na wyścigi z moim zespołem. Chociaż był to naprawdę prawdziwy wysiłek prywatny, to było jak przejażdżka po fabryce w porównaniu z tym, jak dorastałem, więc naprawdę nie wiedziałem nic lepszego. Po prostu cieszyłem się, że ktoś zapłacił za mój pokój w hotelu i przywiózł mnie do Jersey. Tak naprawdę nic mnie to nie kosztowało, a cokolwiek zrobiłem, co nie było dużo, mogłem zatrzymać. Patrząc wstecz, gdybym był kierowcą fabrycznym i musiałbym wrócić do tego, co miałem w tamtym momencie, byłoby ciężko.

„W MOIM PIERWSZYCH TRZECH LATACH WYŚCIGÓW SUPERCROSS NIGDY NIE ĆWICZYŁEM NA TORZE SUPERCROSS, ANI W 1992 LUB 1993. MOŻE TROCHĘ W 1994, ALE NIE BYŁO NA TORZE CAŁKOWITYM. WŁAŚNIE POJEDZIELIŚMY NA KAŻDĄ RUNDĘ SUPERCROSS I WYŚCIGALIŚMY SIĘ”.

CZY CHODZIŁEŚ DO SZKÓŁ PUBLICZNYCH? Tak, ukończyłem szkołę średnią w 1993 roku, więc trochę zarabiałem na życie, ścigając się, kiedy jeszcze chodziłem do szkoły w pełnym wymiarze godzin. Ukończyłem studia w 1993 roku i miałem okazję zamieszkać z Ronnym Tichenorem w Palm Harbor na Florydzie. W następnym roku poszło mi dużo lepiej. Mogłem skoncentrować się na ściganiu, a przebywanie z kilkoma profesjonalnymi zawodnikami w przeciwieństwie do chodzenia do liceum bardzo mi pomogło.

JAK POWSTAŁA TWOJA FABRYKA SUZUKI? Cóż, w 1994 roku miałem sporo podium. Właściwie miałem kilka w 1993 roku, ale w 1994 spisałem się naprawdę dobrze w Supercrossie. Myślę, że to Jimmy Button był tym, który mnie pokonał, a ja byłem następnym w kolejce. Myślę, że zająłem trzecie miejsce w serii. Byłem prawie następnym facetem w kolejce i podpisałem umowę z Factory Suzuki w Southwick, więc byłem tym bardzo podekscytowany. Nie była to wielka wypłata, ale rowery były dobre. Dostałem furgonetkę i mechanika i mogłem latać na każdy wyścig. Wiele z tych rzeczy robi dużą różnicę w twoim programie, ponieważ po prostu nie musisz się o nic martwić – po prostu wsiadasz do samolotu i jedziesz na wyścigi.

TO MUSI BYĆ OGROMNA OFERTA! To była ogromna różnica. Oczywiście miałem menedżera zespołu, faceta od zawieszenia i wielu innych ludzi na wyścigach, na których mogłem się oprzeć, więc był to zdecydowanie duży krok naprzód. Ale myślę, że wtedy były trudniejsze czasy. Każdy ma trenera, trenera i tor treningowy. Byłem nieco naiwny w aspekcie treningu i nie byłem w pobliżu prawdziwych zawodników Pro aż do 1994 roku. Tak więc dużo jeździłem, ale nie trenowałem. Kiedy bardziej zaangażowałem się w Suzuki, w 1997 Roger DeCoster miał mnie w Kalifornii. Dostałem tam trenera i skończyło się na tym, że zdobyłem tytuł w mniej więcej rok. Naprawdę ewoluowałem, kiedy byłem w tym zespole przez te trzy lata.

TERAZ FLORYDA JEST GŁÓWNĄ GŁÓWNĄ PRO MOTOCROSS, ALE KIEDYŚ KALIFORNIA BYŁA WSZYSTKO. Kalifornia była właściwym miejscem. Oczywiście pochodzę z Florydy, więc jest to dla mnie naturalne, ale wtedy było dużo dojazdów do Kalifornii. Zmieniło się to wraz z Rickym Carmichaelem, który również pochodzi stąd. Potem przyszedł Chad Reed, a teraz wszyscy faceci przyjeżdżają tu na jazdę konną i treningi, zwłaszcza że koszty utrzymania są trochę niższe. Wtedy moi przyjaciele mieli małą farmę, na której zaczęliśmy jeździć w 1994 roku. Był tam tor Supercross, ale poza tym nie było żadnych udogodnień ani niczego w tym rodzaju. Jeździliśmy po opuszczonych polach na treningi, dlatego trening jest teraz o wiele bardziej wyrafinowany.

NATYCHMIAST MIAŁEŚ DOBRE WYNIKI W FABRYCE SUZUKI, PRAWDA? Tak, w 1995 roku wygrałem pierwszy wyścig w Orlando, a potem kolejny wyścig zrobiłem tak sobie. Myślę, że zrobiłem jeszcze jeden wyścig, zanim niestety trafiłem trójkę na pierwszym biegu w Houston. Myślałem, że jestem na drugim biegu, więc obstawiłem trójkę i złamałem szczękę. Skończyło się na tym, że przegapiłem resztę tego sezonu. To miał być dla mnie naprawdę dobry rok. Suzuki było w tym roku naprawdę dobre. Wróciłem na Outdoors i wygrałem moto w pierwszej rundzie; potem myślę, że wszedłem na podium i zająłem trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Podsumowując, ten pierwszy rok z Suzuki był naprawdę dobry.

Oczywiście, dorastając, ścigałeś się dużo w Motocrossie, ALE JAK WKRÓTCE BYŁEŚ TAK DOBRY W SUPERCROSSIE? Naprawdę nie wiem. Dorastałem jeżdżąc w dużej ilości piasku na wysadzonych torach. Podczas moich pierwszych trzech lat ścigania się w Supercrossie, nigdy nie trenowałem na torze Supercross, nie w 1992 czy 1993. Może trochę w 1994, ale to nie było na pełnym torze Supercross. Po prostu chodziliśmy na każdą rundę Supercross i ścigaliśmy się. W 1995 roku sytuacja zaczęła się poprawiać. Mieliśmy tor w Kalifornii, co bardzo pomogło. Następnie posuwając się do przodu, w 1998 roku zbudowałem własny obiekt i tor, żeby mieć miejsce na Florydzie, gdzie mógłbym jeździć, trenować i stawać się lepszym.

W SWOICH LATACH SUZUKI MIAŁEŚ URAZY, ALE WCIĄŻ WYGRAŁEŚ TYTUŁ 1997 125 EAST SUPERCROSS! Tak, w 1997 roku Ricky Carmichael trafił do Prosów w pierwszym sezonie Supercross, ale ja już trochę potoczyłem. Roger DeCoster kazał mi w tym roku pojechać do Kalifornii tylko po to, żeby mieć na mnie oko. Mój mechanik też był ze mną. Szczerze mówiąc, Stephane Roncada był twardy w tamtym roku, ale złamał kciuk w połowie sezonu, przez co było dla mnie szeroko otwarte. Carmichael był najszybszy, a Roncada i ja byliśmy całkiem blisko. Carmichael ciągle się rozbijał, więc kiedy Stephane został ranny, nie musiałem ścigać się z Carmichaelem, aby wygrać mistrzostwo. Było kilka razy, kiedy prawdopodobnie mogłem zrobić trochę lepiej, ale Roncada już złamał kciuk i widziałem, jak Carmichael rozbija się w weekendy, ponieważ jechał superszybko. Naprawdę Carmichael był bardzo dziki w swoim debiutanckim roku, a ja po prostu myślałem: „Po prostu uspokoję się i wygram te mistrzostwa”. Miałem zamiar awansować w przyszłym roku, więc naprawdę chciałem zdobyć numer #1.

CZY TO PRAWDA, ŻE WYGRAŁEŚ MISTRZOSTWA W SUPERCROSSE 125, ALE NIE MIAŁEŚ OFERT FABRYCZNYCH NA 1998? Myślę, że Carmichael był szybszy ode mnie, co trochę odebrało mi mistrzostwo. Suzuki miało wtedy naprawdę duży zespół 250 (która jest teraz klasą 450), więc nie było dla mnie miejsca. W 1998 roku było wielu dobrych kierowców. Honda miała może trzech lub czterech, a Yamaha sporo. Było tylko kilku facetów, którzy byli trochę lepsi ode mnie w tamtym czasie. Teraz, jeśli wygrasz mistrzostwo, z systemem honoru, znajdą dla ciebie miejsce; ale wtedy to był dziwny czas. Musiałem awansować i też nie udało mi się obronić tytułu. Gdybym mógł obronić tytuł, Roger powiedział, że zatrudniłby mnie ponownie, ale nie miał dla mnie miejsca na większym rowerze. Patrząc wstecz, to była porażka. Zgłodniałem. W następnym roku byłem korsarzem, kupiłem trochę ziemi na Florydzie i zbudowałem własny tor Supercross. Zacząłem robić kolejny krok, aby być facetem, który mógłby wybiec z przodu w klasie dużych rowerów.

Tim znalazł się w prywatnej drużynie Noleen Yamaha po zdobyciu tytułu 1997 125 East i wskazaniu.

ALE ZNALAZŁEŚ 250 RIDE NA PRYWATNYM YAMAHA W 1999 ROKU. JAK TO BYŁO? To był dla mnie jeden z najtrudniejszych skoków, bo zrobiłem krok do tyłu. Faceci z Noleen Yamaha byli niesamowici, ale w tym samym czasie mierzyłem się z 15 kolesiami z dużych fabrycznych motocykli. Przechodziłem na większy rower, o co z jakiegoś powodu się denerwowałem. Nie wiem dlaczego, ale trochę się denerwowałem, żeby wskoczyć do tej klasy. Rower był w porządku, ale nie był świetny. Miałem jednak przyzwoite przejażdżki. Uszkodziłem kolano w Supercrossie i mój sezon został skrócony mniej więcej w połowie tego roku.

„Dobrze było być w pobliżu JEREMYEGO, ZOBACZYĆ KOGOŚ TAKIEGO JAK ON W JEGO PRIME. MUSZĘ ZOBACZYĆ I ZOBACZYĆ, CO ZROBIŁ. NIE BYŁO TO NIC SPEKTAKULARNE, ALE PO PROSTU DOBRZE BYĆ W TYM ŚRODOWISKU I MIEĆ POCZUCIE, CO CZYNI KTOŚ NA SZCZYCIE.”

W 1999 NA SUPERCROSSIE INDY PRZEBYŁEŚ FANTASTYCZNĄ PRZEJAZDĘ. Uważam, że zająłem tam trzecie miejsce. Pamiętam, że Jeremy McGrath mnie dogonił i myślę, że wygrał Ezra Lusk. Nie pamiętam kto zajął drugie miejsce, ale ja zająłem trzecie miejsce. To było moje pierwsze podium w dużej klasie. McGrath i ja byliśmy wtedy kumplami i dużo jeździliśmy razem i trenowaliśmy. Na podium Jeremy spojrzał na mnie i powiedział: „Co tu robisz?” Był prawie oszołomiony, że zajęłam trzecie miejsce. To był dla mnie zdecydowanie przełomowy moment na dużym rowerze. Kiedy sezon dobiegł końca, zespół Noleen pracował z niewielkim budżetem, ale Chaparral szukał kolarza na plenerowe mistrzostwa narodowe. W tamtym czasie McGrath był tylko Supercrossem, więc poszedłem do zespołu Chaparral pod wodzą Larry'ego Brooksa.

WIĘC TO STAŁO SIĘ W 2000 ROKU? Steve Lamson był Chaparralem, ale był na dobrej drodze. Był świetnym jeźdźcem i wygrał kilka tytułów mistrzowskich, ale skończył z tym. Zająłem jego miejsce w zespole Chaparral na rok 2000. W zespole był McGrath i ja. Dobrze było być w pobliżu Jeremy'ego, widzieć kogoś takiego jak on w kwiecie wieku. Muszę obejrzeć i zobaczyć, co zrobił. Nie było to nic spektakularnego, ale po prostu dobrze było przebywać w tym środowisku i mieć poczucie, co robi ktoś na szczycie.

ALE W 2001 ROKU DOSTAŁEŚ OFERTĘ JAZDY CZTEROSUWOWYM YZ426. Po tym, jak Jimmy Button został ranny, Yamaha szukała kogoś, kto mógłby jeździć czterosuwowym YZ426. Dla mnie był to wybór pomiędzy zespołem Chaparral Yamaha lub fabrycznym zespołem Yamaha na czterosuwach. Wyszedłem na kończynę i zdecydowałem się jeździć na Yamasze YZ426.  

JAK BYŁO WYŚCIGOWAĆ YZ426, GDY WSZYSCY POZOSTALI NA 250 DWUSUWACH? Podpisałem kontrakt i przeprowadziłem się do Kalifornii. Mojego pierwszego dnia na YZ426 nie mogłem uwierzyć, jak ciężki był i ile miał mocy. Myślałem, że popełniłem największy błąd w moim życiu. Na początku tak trudno było jeździć.

Po zakończeniu swoich dni Suzuki, Tim ścigał się dla Noleen i Chaparral, zanim został poproszony o ściganie się czterosuwową Yamahą YZ426

ALE TEN ROWER WYMYŚLIŁ TWOJĄ KARIERĘ NA NOWO. Tak, sezon Supercross przebiegł dobrze. Yamaha poprawiła działanie YZ426. Zdobyłem podium w Salt Lake City Supercross i wygrałem pierwszy w tym roku National w Glen Helen. Mój początkowy sukces na czterosuwie był bardziej związany z outdoorem. Startowałem na trzecim biegu, bo motocykl miał tak duży moment obrotowy. Na niektórych torach narodowych rower był naprawdę zaletą, ale na innych był to ogromny minus. Byłem młody i po prostu bym na to poszedł. Patrzę wstecz na tamten sezon i pamiętam tory, takie jak Budds Creek i Glen Helen, gdzie były wzgórza, że ​​motocykl był niesamowity.

CZY MYŚLISZ, ŻE BYCIE NA CZTEROSUWIE OGRANICZAŁO LUB POMAGAŁO CI KARIERY? Niektóre z moich lat na Yamaha były moimi najlepszymi. Myślę, że były chwile, kiedy czterosuw naprawdę mnie powstrzymywał. Przez kilka lat byłem jedynym facetem, który jeździł na jednym i pomyślałem, że skoro wszyscy myślą, że to taka ogromna przewaga, to dlaczego nikt inny na nim nie jeździł? Z perspektywy czasu czuję, że spędziłem niektóre z moich najlepszych lat w mojej fizycznej sile na rowerze, który prawdopodobnie nie był najlepszym rowerem, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że dwusuwowy YZ250 był najlepszym motocyklem. Ale pod koniec dnia ściganie się czterosuwem dało mi tożsamość. Miałem wielu fanów na wyścigach, ponieważ jeździłem jedynym czterosuwem. W końcu myślę, że wszystko się udało.

Opowiedz nam o swoich kolegach z drużyny YAMAHA. David Vuillemin był moim kolegą z drużyny przez pierwszy i drugi rok w Yamasze. Jeremy McGrath był w pewnym sensie naszym kolegą z drużyny, ponieważ testował z nami, ale jechał pod namiotem Chaparrala. W 2003 roku Chad Reed przeniósł się do dużej klasy razem ze mną i DV. Nasza trójka była wtedy naprawdę silną i potężną drużyną. Nie pamiętam, czy McGrath był wtedy w pobliżu, czy nie, ale był czas, kiedy Yamaha miała pierwszą piątkę prawie na zablokowaniu.

WSZYSCY TWOI CZŁONKOWIE Z DRUŻYNY MIAŁY INNE OSOBOWOŚCI. JAKI BYLI W POBLIŻU? Chad Reed i ja się dogadaliśmy, bo kiedy ścigał się w klasie 125, przyjechał na Florydę i został ze mną. Dogadywaliśmy się całkiem nieźle, ale raz umieścił mnie na treningu, a ja w odwecie wpadłam na niego i zrzuciłam go. To tylko głupi, młodzi ludzie próbujący napiąć mięśnie, ale to normalne w sporcie, kiedy siedzisz obok swojego głównego konkurenta i chcesz go pokonać, a on chce pokonać ciebie. To jest środowisko, ale pod koniec dnia nadal spędzaliśmy czas. I nawet do dziś jesteśmy przyjaciółmi. Jesteśmy fajni i nie mogę uwierzyć, że ścigał się tak długo. David Vuillemin był bardzo zabawny i naprawdę dobrym facetem.

Jeremy wygrał 72 wyścigi Supercross i był królem Supercross; ale był jednym z moich ulubionych ludzi. Był najbardziej przyziemnym facetem. Niezależnie od tego, czy wygrał, czy przegrał, nie był tym, czego można by się spodziewać. Można by oczekiwać, że ktoś taki jak on będzie zdystansowany, ale był bardzo pomocny. Był kimś, kto sprawiał, że czułeś, że wszyscy w zespole są tacy sami. W ten sam sposób traktował kolegów z drużyny, mechaników, kierowcę ciężarówki, a nawet swoich przedstawicieli zajmujących się goglami i sprzętem. Naprawdę lubiłem przebywać z McGrathem i być z nim kolegą z drużyny.

MIAŁEŚ PIĘĆ LAT UDANYCH W YAMAHA. DLACZEGO WYSZŁAŚ? Uszkodziłem sobie nadgarstek w 2004 roku i nie było tak do końca 2004 roku czy do 2005 roku. Miałem trzy operacje, a mój nadgarstek wciąż był popsuty. Yamaha chciała mnie zatrzymać, ale nie mogli na mnie polegać, ponieważ w ciągu ostatnich dwóch sezonów ścigałem się w trzech lub czterech wyścigach i znowu zraniłem się w nadgarstek. Tak naprawdę nie mogliby usiąść dla mnie, gdybym nie miała być zdrowa. Zrozumiałem to. Mam to. Koniec końców to biznes. W 2006 roku trafiłem do zespołu Moto XXX Honda. To był ogromny krok w dół na poziomie zespołu, ale jednocześnie był to zespół, w którym nie miałem presji. Moje wyniki konsekwentnie plasowały się w pierwszej dziesiątce. Byli szczęśliwi, a ja mogłem ponownie wsadzić pod siebie nogi, aby móc wrócić do fabrycznej jazdy.

Tim ma mieszane uczucia co do bycia jedynym jeźdźcem na czterosuwie, ale przyznaje, że dzięki temu stał się ulubieńcem fanów.

CZY NIE ZAMIERZAŁEŚ PRZECHODZIĆ NA EMERYTURĘ? Szczerze mówiąc, zamierzałem rzucić palenie pod koniec 2005 roku. Nie byłem w stanie robić tego, co naprawdę chciałem, a właśnie skończyłem 30 lat. Wszyscy mówią, że 30 lat to czas, aby to zawiesić, więc z tyłu mojego umysłu. Mój trener w tym czasie w zasadzie nie pozwolił mi odejść. Nie chciał, żebym zrezygnowała z pracy w takim przestoju. Powiedział, że będę tego żałować. Jestem wdzięczny, że popchnął mnie do powrotu na kolejny sezon, kiedy naprawdę nie chciałem tego robić. Po Moto XXX miałem kilka dobrych lat w Kawasaki, które odbiły się na moim imieniu i karierze. Nie powiedziałbym, że to były moje najlepsze lata, ale miałem jedne z najlepszych wyników. Moje dni na Yamaha były naprawdę dobre, ale naprawdę dobrze się bawiłem, kiedy jeździłem do Kawasaki przez ostatnie trzy lata.

„Podpisałem umowę i przeprowadziłem się do Kalifornii. MÓJ PIERWSZY DZIEŃ NA YZ426 NIE MOGŁEM UWIERZYĆ, JAK JEST CIĘŻKI I JAK DUŻĄ MOC MAŁ ROWER. Myślałem, że popełniłem największy błąd w całym moim życiu. NA PIERWSZYM MIEJSCU BYŁO TAK CIĘŻKO JEŹDZIĆ”.

JAK SIĘ SKOŃCZYŁ W KAWASAKI? Nie różniło się to od tego, kiedy miałem ciężkie lata i ktoś inny przyszedł i zabrał mnie na przejażdżkę. W tym czasie pokonałem Michaela Byrne'a, który był kolegą z drużyny Jamesa Stewarta w Kawasaki, a Kawasaki podobało się to, co zobaczyli. Myślę, że byli gotowi na zmianę, ale nigdy nie dostałem od nich oferty. Następnie na Binghamton National podszedł do mnie menedżer zespołu Kawasaki Mike Fisher i zapytał: „Czy jesteś podekscytowany jazdą?” W tym momencie byłem trochę zdystansowany, ponieważ nic nie zostało podpisane. To bezwzględna sprawa i wszystko może się zmienić w jednej chwili. Ale podpisałem kontrakt na 2007 rok w Glen Helen na ostatnim Narodowym sezonie 2006. Nie wiedziałem nawet, jaka jest kwota dolara na kontrakcie. Dwa dni później jeździłem na torze testowym Kawasaki.

ZAWSZE WYDAWAŁA SIĘ, ŻE LĄDOWAŁEŚ W ZESPOŁACH Z SUPERGWIAZDAMI. JAK TO DZIAŁAŁO? Były chwile, kiedy James i ja byliśmy blisko. Zawsze był szybszy, lepszym jeźdźcem i prawdziwym showmanem. To była najlepsza dynamika dla zespołu. Był młody, super szybki iw sile wieku. Byłem trochę starszy, miałem rodzinę, żonę i dziecko, więc nie stanowiłem dla niego zagrożenia. Razem dorastaliśmy na Florydzie. Dostałem okazję i wykorzystałem ją jak najlepiej. Byłem trzeci w Supercross w tym roku w serii i czwarty w 450 Nationals. Było kilka dziwnych rzeczy. Nie podobał mi się sposób, w jaki fani traktowali Jamesa. Dostaną mój autograf, a nie jego. Dobrze się z nim dogadywałem i wiedziałem, jak testować rowery.

WYŚCIGAŁEŚ MOTOCROSS DES NATIONS KILKA RAZY. POWIEDZ NAM O TYM. Ścigałem się w Budds Creek MXDN w 2007 i w Anglii w 2008. Pierwszy był z Villopoto, Carmichaelem i mną. Ten w Anglii to Villopoto, Stewart i ja. To były naprawdę potężne zespoły, do których należało należeć. Nie dominowaliśmy w Donnington Park w Anglii. Gdyby Stewart nie rozbił się w tym ostatnim moto w Anglii, mielibyśmy doskonały wynik tego dnia i gdyby Carmichael i ja nie rozbili się na pierwszym zakręcie pierwszego moto, prawdopodobnie mielibyśmy 1-2 w każdym moto. To było fajne wydarzenie.

Tim w Motocross des Nations.

JAKI WYŚCIG BYŁ TWOJ NAJBARDZIEJ PAMIĘTNY? Motocross des Nations. MXDN 2007 był najlepszy, w szczególności ze względu na amerykańskich fanów. To zwycięstwo było wyjątkowe i niesamowite, że dorośli mężczyźni podchodzą do mnie wiele lat później i mówią: „Widziałem cię w Budds Creek, kiedy byłem małym dzieckiem”. Ten, który wygraliśmy na Donnington Park, był o wiele trudniejszy do wygrania, więc naprawdę podobał mi się aspekt wyścigowy. Stewart upadł w ostatnim moto i nie mógł uruchomić swojego motocykla, więc mój wynik naprawdę się liczył. W obu tych latach wygrałem swoją klasę. Ze wszystkiego, co kiedykolwiek zrobiłem, jeśli chodzi o moje wyścigi, te dwa wydarzenia przewyższają je wszystkie.

CO STANOWIŁO TWOJĄ DECYZJĘ O PRZEJŚCIU NA EMERYTURĘ? Tak naprawdę nie miałam wyboru. W 2007 i 2008 roku motocykl Kawasaki był naprawdę dobry, a w 2009 po prostu nie był. Dokonali kilku zmian, przeszli na wtrysk paliwa i zmienili ramę roweru. Nigdy nie czułem się komfortowo. W pierwszym wyścigu w Anaheim dostałem czwarty; ale z jakiegoś powodu po tym z trudem udało mi się ukończyć w pierwszej dziesiątce. Potem złamałem piętę w Daytona i od tego momentu gra była skończona. Tak naprawdę dotarłem do Daytona dopiero w 10 roku. W pięcie wkręcili mi 2009 śrub. Próbowałem wrócić i pojeździć na Nationals, ale nie byłem ani fizycznie, ani psychicznie taki sam. Wiedziałem od chwili, gdy wyczołgałem się z toru Daytona, że ​​skończyłem. Miałem 13 lata i nigdy więcej nie chciałem odczuwać tego bólu. To był pierwszy raz, kiedy miałem takie uczucie.

Prom Tima MXDN 2007

JAK TO JEST MIEĆ SZYBKIEGO SYNA PODĄŻAJĄCEGO TWOIMI ŚLADAMI? To zawsze był jego wybór i uwielbia to. Pod koniec dnia zawsze lubiłem jeździć, a on też. Denerwuję się o niego, bo znam realia tego sportu. To brutalny sport. Jest to trudne. To jest trudne dla twojego ciała. Ciężko jest dostać przejazdy i ciężko zarobić. Nie sądzę, że naprawdę możesz iść za tym, ponieważ chcesz zarabiać pieniądze. To musi być w twoim sercu. I w głębi serca chce to zrobić. Nie obudzisz się pewnego dnia jako świetny rowerzysta. Musisz zapracować na ten sport. Nie można się wkupić. To bardzo, bardzo wyjątkowy sport.

DLA WIELU FANÓW BYŁEŚ TYLKO PRACUJĄCYM, NORMALNYM CZŁOWIEKIEM. CZY TO TWOJE DZIEDZICTWO W MOTOCROSSIE? Niewiele dorastałem i uwielbiałem jeździć na rowerach terenowych. Nigdy nie dbałem o bycie popularnym lub fajnym facetem. Jestem bardziej typem samotnika, więc nigdy nie byłem na scenie. Nie wiem, jak wyczuć, dlaczego ludzie są tacy, jacy są. Musisz tylko pomyśleć, że to z powodu środowiska, w którym dorastali.

 

Może Ci się spodobać

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.