John Basher
To wszystko może się zmienić w mgnieniu oka. Wystarczy zapytać Davida Vuillemina, który prowadził serię Supercross w 2002 roku, dopóki nie rozbił się podczas sesji zdjęciowej na wzgórzach SoCal. Wynikająca z tego kontuzja barku uniemożliwiła mu zdobycie tytułu, który na zawsze mu się wymknął. Albo porozmawiaj z Rickym Johnsonem, który miał na swoim koncie mistrzostwa krajowe AMA 1982 w 250 roku. RJ podjął kiepską decyzję, aby przeskoczyć przeszkodę, której nikt inny nie robił w finale serii w Kolorado. Uderzenie spowodowało pęknięcie przedniego koła Rikcy'ego. Stracił tytuł na rzecz Donniego Hansena zaledwie o trzy punkty. To tylko dwie z pamiętnych historii o triumfie, który stał się tragedią w wyścigach. Nawet Ricky Carmichael, powszechnie uważany za „największego wszechczasów”, nie mógł uniknąć niebezpieczeństwa. RC wydmuchnął kolano na torze testowym Hondy przed kampanią Supercross w 2004 roku. Kontuzja uniemożliwiła mu obronę tytułu halowego.
Z perspektywy czasu jest 20/20. Trudno sobie wyobrazić w tym samym momencie, kiedy Ken Roczen wystąpił w potrójnym meczu w Oakland w zeszłym roku, że był to początek końca aspiracji K-Roca w 2015 roku. Nowo zatrudniony zawodnik RCH Suzuki wygrał otwieracz Anaheim i wziął dwie z pierwszych trzech rund. Szybko zgromadził 12-punktową przewagę nad Ryanem Dungeym. Właśnie wtedy Kenny dosłownie upadł. W desperacji przeciął Chada Reeda w lewym rogu przed potrójnym, nie miał ochoty wyjść z narożnika, aby skoczyć, ale i tak podszedł do potrójnego. Zawieszony w powietrzu przez coś, co wydawało się wiecznością, w końcu zszedł z orbity i uderzył się w kierownicę.
Cytując szefa Kena Roczena, Ricky Carmichael: „Ken zdjął wiatr z żagli, gdy zamykał potrójny Supercross w Oakland. Wrócił wiatr i zaczął naprawiać żagle, ale potem nastąpiła Atlanta. Carmichael odnosił się do pierwszego przystanku w Atlancie, kiedy Roczen wyszedł z formy w sekcji rytmicznej i zjechał z toru. Uderzył o ścianę i zranił stopę. Ponownie zrani go w następny weekend i zasiądzie w pozostałej części serii.
W WYŚCIGU CIEPŁOWYM POŁĄCZYŁ SIĘ DO PRAWA JUSTIN BARCIA - FORMIDABLE FOE Z HISTORIĄ AGRESYWNEGO JAZDY. BARCIA DOSTAŁA SKOK I CIĘĆ NA ROCZEN. NIE WARTO POWIEDZIEĆ, ŻE BARCIA MIAŁA SZKODLIWĄ INTENCJĘ, DAWAŁ SIĘ, ŻE MIAŁ SKOK I KONTROLOWAŁ CZTERY STOPY DZIAŁKI, NA KTÓRYCH WALKA BYŁA.
Ken Roczen od lat jest gorący na Anaheim 1. Był zwycięzcą A1 z rzędu. Znany z tego, że zaczynał od silnych, nietrudno było myśleć, że Roczen opuści Anaheim z przewagą punktów. Zakwalifikował się na siódmym miejscu, mniej niż sekundę od tempa prowadzenia Trey Canarda. W wyścigu upałów ustawił się na prawo od Justina Barcii - budzącego grozę wroga z historią agresywnej jazdy. Barcia dostał skok, gdy zbliżał się do pierwszej tury, którą zaczął przesuwać na Roczen. To niesprawiedliwe, aby powiedzieć, że Barcia miał złośliwe zamiary, biorąc pod uwagę, że miał skok i w ten sposób kontrolował czterometrową działkę, o którą walczyli. Barcia instynktownie skierował swojego JGR Yamahę w lewo, aby obejść zakręt. Roczen zatrzasnął tylne koło Barci i wystrzelił w prawo. Nastąpiła ludzka gra w pinball, w której Kenny w końcu zjechał z motocykla i upadł na kilka jardów poza torem. Uderzył lewym ramieniem w ziemię, a następnie został wywiercony w tył przez przednią oponę Cade'a Clasona. To było brzydkie. Jakoś wstał. Co bardziej imponujące, Ken nie wykazywał żadnych obrażeń.
Roczen później wyjaśnił swój wieczór w komunikacie prasowym RCH Racing. „To była dla mnie bardzo, bardzo trudna noc. Zaczęliśmy od wyścigu ciepła i od razu zostałem oczyszczony. Mój rower był po prostu zbyt mocno rozwalony, aby móc jechać dalej, więc musieliśmy wszystko naprawić, aby być gotowym na pół. Zasadniczo mój start nie był taki wspaniały. Byłem dość daleko na zewnątrz, więc to było trudne. Podczas restartu po czerwonej fladze próbowałem przeciąć się do środka i zszedłem w drugiej turze, więc musiałem pochodzić z martwych i przekazywać facetów jeden po drugim. Myślę, że okazało się to przyzwoitą jazdą. Dotarliśmy do piątej i uratowaliśmy kilka przyzwoitych punktów. ” Następnie stwierdził: „To wielki budowniczy zaufania dla całego zespołu, który przybył z martwych na końcu i zajął piąte miejsce. Oczywiście nie jest to miejsce, w którym chcemy być, ale właśnie to jest na tę noc. Szczęście zdecydowanie nie było dzisiaj po naszej stronie, więc cieszę się, że wyszedłem stąd zdrowy. Wiele osób się rozbiło. ”
Rzeczywiście wszystko to może szybko włączyć się do grosza. Dla Kena Roczena powinien być zadowolony z pozostawienia Anaheim 1 z nienaruszonymi kończynami. To mogło być nagłe zakończenie jego nadziei na tytuł Supercross 2016. Niestety Anaheim 1 okazał się katastrofalny dla innego kierowcy Suzuki - Jamesa Stewarta. Ciekawie będzie zobaczyć, jak zbiera się Kenny i czy Stewart będzie mógł wrócić po kontuzji. Czas pokaże.