NAJLEPSZE PUDEŁKO JODY: TAK TRUDNIE JAK SIĘ PRÓBUJEMY, NIE MOŻEMY WYCIĄGNĄĆ NASZYCH GENÓW


Jody Weisel

Jestem synem zawodowego pilota sił powietrznych USA. Podziwiałem mojego tatę za to, że wykonał 25 misji nad Niemcami w B-17 i awansował do stopnia pułkownika. Kiedy byłem dzieckiem, zabierał mnie na polowanie, wędkowanie i hulanki po wzgórzach swoim jeepem. Moje najmilsze wspomnienia to moment, w którym wsadzał mnie do zbiornika paliwa swojego Indianina i pędził po wiejskich drogach ze mną cały czas chichocząc. To było wspaniałe dzieciństwo, ale przez lata się od siebie oddaliliśmy.

Lubię myśleć, że mój tata się zmienił, gdy dorastałem, a sytuacja między nami stała się bardziej napięta, ale to głupie. Mój ojciec był wojskowym. Nie był zdolny do zmiany. Był szorstkim i gotowym facetem - powrotem do dzikich i wełnistych dni latania i jeżdżenia na Indianach, kręcenia się w kaczych żaluzjach i włóczenia się po lesie w poszukiwaniu ośmiopunktowego dolara. Heck, ludzie strzelali do niego codziennie podczas wojny. Był mężczyzną.

Prawdę mówiąc, nie zmienił się wraz z wiekiem. Zmieniłem. Winchester .30-30, który dał mi, gdy miałem 12 lat, wisiał na ścianie i nie był używany, kiedy miałem 16 lat. Nie chciałem grzechotać w jego zmodyfikowanym V8, dwustronnym kombi Willys Jeep kombi z dwoma wycie psów-ptaków wyskakujących już przez tylne okno. Byłem zmęczony słyszeniem, jak poprosił o klucz 11/32 i dałem mu 5/16 - lub byciem facetem, który zawsze siedział na siedzeniu kierowcy, gdy pracował przy silniku, aby ktoś mógł tam nacisnąć pedał gazu, gdy krzyknął: „Podłoga”.

Zrobiłem więc to, co zrobiłby każdy szanujący się, buntowniczy, długowłosy nastolatek lat sześćdziesiątych - zniknąłem z rodzinnej dynamiki. Siedziałem w swoim pokoju bez końca. Wychodziłam o 1960:5, żeby posurfować i wracałam dopiero o 00:10. Przy obiedzie nigdy się nie odzywałam. Komunikowałbym się z matką tylko za pomocą sygnałów ręcznych, które oznaczały: „Podaj ziemniaki”, „Masło, proszę” lub „Czy mogę już iść?”

MÓJ OJCIEC ZOSTAŁ ZAWODOWANY, POWIEDZIAŁ. „PŁACIŁEM, ABY WYSŁAĆ GO NA UNIWERSYTET, ABY BYŁ SURFEREM ŚCIGAJĄCYM SIĘ NA MOTOCYKLACH ZAGRANICZNYCH GDZIEŚ W POLU. JAKI TO JEST STOPIEŃ? ”

Mój ojciec nienawidził cichej komunikacji i mówił do mamy: „Helen, każ mu o to poprosić”. Ona nigdy tego nie zrobiła. Kiedy poszedłem na studia, nigdy nie wróciłem do domu - nawet po to, by zrobić pranie. Kiedy zacząłem ścigać się na motocyklach, mój ojciec był rozczarowany, powiedział. „Zapłaciłem za wysłanie go na uniwersytet, żeby był surferem ścigającym się gdzieś w terenie na zagranicznych motocyklach. Jaki to stopień? ”

Kilka lat po śmierci ojca moja mama przyjechała do naszego domu w Kalifornii, aby zamieszkać ze mną i „Lovely Louella”. Kiedy przyjeżdżali z wizytą, była jak matka wszystkich. Chciała pomóc. Chciała gotować. Chciała się posprzątać i chciała dać radę Ślicznej Louelli. Wtedy usłyszałem, jak mama mówi Louelli: „Jody jest jak jego tata. Wygląda jak on. Brzmi jak on. Zachowuje się jak on. Jego tata zawsze marnował czas na polu ze strzelbą, łowił ryby w Kanadzie lub latał tym głupim samolotem. Jody to jego tata, tylko jeżdżący motocrossem na polu, w swoim warsztacie lub lecąc tym głupim samolotem.

Przez ułamek sekundy wróciłem do dźwięku Indianina odbijającego się echem wśród drzew, świeżego porannego zapachu powietrza i ciepła uścisku mojego ojca.

Może Ci się spodobać

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.