FLASHBACK PIĄTEK | WYWIAD DAVI MILLSAPSA PO 16 LATACH NA RM125

Wywiad Daviego z 2003 roku na torze testowym Suzuki Supercross podczas jego debiutanckiego sezonu.

Davi Millsaps to typowy 16-latek… z wyjątkiem jednego: jest szybki… naprawdę szybki. Jak większość nastolatków, lubi się dobrze bawić, a motocross to fajny sport. Ale gdy jesteś najwyżej ocenianym nowicjuszem w obwodzie AMA, współczynnik zabawy szybko maleje. Za następną wielką rzecz trzeba zapłacić. Millsaps nie powinni się obawiać. Jego sukces jest ubezpieczony, ale nie zostanie mu przekazany na srebrnym talerzu. Wraz z młodością przychodzi brak doświadczenia. Połącz to ze strachem przed nieznanym, a Davi doświadczył całkiem dużych motyli (po raz pierwszy w swojej karierze wyścigowej). Davi opracuje je w miarę upływu sezonu.

P: Jak się masz, odkąd przeprowadziliśmy z tobą wywiad rok temu? Czy to trwało tak długo? Człowieku, starzeję się.

P: Masz tylko 16 lat. Czuję się stary. Cały czas jestem obolały. Bolą mnie kolana, boli mnie łokieć, kostki i plecy. Po prostu próbuję to rozpracować.

P: Chodźmy trochę nadrobić. Czy osiągnąłeś wszystko, co chciałeś osiągnąć w ostatnim sezonie jako amator? Nie. Jestem tam, gdzie chciałem być z moją jazdą, ale nie wygrałem wystarczająco dużo na zawodach amatorskich. Co możesz z tym zrobić? Nie możesz cofnąć przeszłości.

P: Powiedz nam o swoim przejściu do profesjonalistów? Do pierwszego wyścigu wszystko szło naprawdę dobrze. Denerwowałem się tak bardzo w Minneapolis i jedno doprowadziło do drugiego. W Atlancie czułem się trochę lepiej, ale rozbiłem się. Ludzie myśleli, że jestem jednym z tych dzieciaków, które wygrywają wszystko jako amator, ale rozpadają się jako zawodowcy. Mam nadzieję, że w Daytona pokazałem im, że nadal mogę jeździć.

James Stewart jest niesamowitym jeźdźcem. W tej chwili zdobycie drugiego miejsca jest jak wygrana, ale tak naprawdę nie jest. 

P: Musisz być dumny z drugiego miejsca w Daytona. To prawdziwy test szybkości i sprawności. Nie planowałem pokonać go o 35 sekund, ale drugie miejsce 35 sekund za nim było lepsze niż 14 lub 21. Po prostu przyspieszyłem swoje ostatnie dziesięć okrążeń, aby wiedzieć, że nie popełnię żadnych błędów.

P: Czy postrzegasz 125 Wschodu jako wyścig o drugie miejsce? James Stewart jest niesamowitym jeźdźcem. W tej chwili zdobycie drugiego miejsca jest jak wygrana, ale tak naprawdę nie jest. Ludzie mówią, że wygrałbym Daytona, gdyby James tam nie był, ale on tam był. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będę tym, o którym mówią ludzie. To jest cel.

Davi Millsaps Suzuki RM125-4Davi Millsaps jedzie na Supercrossie na RM125 w wieku 16 lat.

P: Powiedz nam o swoim pierwszym wyścigu Supercross? Och, trening był okropny. Zupełnie nie czułem się jak profesjonalista. Byłem jak początkujący jeździec. Nie mogłem się skupić. Poszedłem tam i pomyślałem: „Muszę to zrobić, muszę to zrobić. Ludzie tak wiele ode mnie oczekują. ” Każdy gorący amator, który zmienia się w zawodowca, ma na niego dużą presję. Wszyscy go obserwują. To sprawia, że ​​naprawdę się denerwujesz i ciężko jest skoncentrować się na tym, co naprawdę możesz zrobić. Niektórzy ludzie nie mają tego problemu. Miałem wielu ludzi, którzy wywierali na mnie presję, żebym robił dobrze.

P: Co gorsza, inny przybysz, Broc Hepler, zajął drugie miejsce i miałeś problemy. Czy trudno było sobie z tym poradzić? Patrzę na to w ten sposób: Hepler jechał na US Open, więc technicznie był to jego pierwszy Supercross. Pod koniec sezonu 125 ścigał się także w 2003 zawodach krajowych. Tak więc spędził już czas ścigając się z tymi facetami przed pierwszą 125 rundą wschodnią w tym roku. Nie zrozum mnie źle, Hepler jest świetnym jeźdźcem, ale wypracował swoje motyle pod koniec ubiegłego roku. Wiedział, czego się spodziewać w tym sezonie. Ja nie.

Możesz trenować, co chcesz, na najtrudniejszym torze, na którym myślisz, że kiedykolwiek będziesz jeździć, i są szanse, że Daytona jest trudniejsza. 

P: Pierwszy Supercross Broc, US Open, poszedł jak twój pierwszy wyścig. Co z twoim drugim wyścigiem? Och, wypadłem.

P: Czyli Twój pierwszy sezon zawodowy rozpoczął się od 14. i 21.? Tak, nie zaczęło się zbyt dobrze.

P: Wiele mówi się o złym poziomie sprawności amatorów, którzy stają się zawodowcami. Jak oceniasz kondycję w Daytona? Na tym torze nie było ani jednej osoby, która się nie zmęczy. Możesz trenować, co chcesz, na najtrudniejszym torze, na którym myślisz, że kiedykolwiek będziesz jeździć, i są szanse, że Daytona jest trudniejsza. Nie zmęczyłem się tak, jak myślałem.

P: Co się stanie, kiedy pojawi się pierwszy National? Czy znów będziecie mieć te drgania z pierwszego wyścigu? Mam nadzieję, że nie, ale kto wie?

P: Jak przygotowywałeś się do swojego profesjonalnego debiutu? Mam w domu 100 akrów z trzema utworami. Mam pełny tor supercrossowy, tor zewnętrzny i taki, który nazywam salą tortur.

Davi zyskał trochę przewagi na potrójnym Supercrossie.  

P: Co to jest sala tortur? Jest to owalny utwór, który kończy się na każdej prostej. Krótkie czasy okrążenia wynoszą około 12 sekund. Jest on podzielony na sześć osób i trzy na siedem osób. Potem robisz 180 stopni w lewo, od razu pełen okrzyków.

P: Z kim jeździsz tam w Gruzji? Bryan Johnson mieszka ze mną od czterech lat, ale został ranny. Czekam, aż wróci. Miałem tu również Travisa (Pastrana) przez ostatni miesiąc. To był on i ja na torze supercross.

P: Jak się ma i jeździ? On jest wspaniały. On mnie popycha i bardzo mi pomaga. Bardzo pomaga mi w pewności siebie podczas jazdy z nim, ponieważ przed Daytoną starałem się obniżyć czasy okrążeń do jego, a ja grałem z nim w kości. To była niezła zabawa.

P: Czy zauważyłeś ostatnio jakąś zmianę w Travis? Tak. Naprawdę stara się w tym roku zadbać o siebie, aby mógł zrobić wszystko, co chce. Ale co możesz powiedzieć? On jest dzieckiem takim jak ja. Lubi się bawić i wygłupiać. Mówi, że jeśli wygra St. Louis Supercross, będzie kontynuować karierę i robić inne rzeczy w swoim życiu. Ale jeśli nie wygra, będzie ścigał się w niektórych zawodach krajowych. Ale kto wie. To Travis. Zmienia zdanie każdego dnia. Po prostu chce po raz pierwszy wygrać 250 Main.

P: Czy cieszysz się, że poszedłeś ścieżką bycia zawodowym zawodnikiem motocrossu, a nie koszykarzem lub tkaczem koszy? Właściwie grałem w koszykówkę. Ale cieszę się, że zdecydowałem się to zrobić. Uwielbiam wyścigi motocross. Uwielbiam wszystko. Cieszę się, że wybrałem ten sport zamiast koszykówki lub golfa.

P: Golfiści zarabiają dużo pieniędzy. Robią, ale nie rozumiem dlaczego. Wszystko, co robią, to uderzenie piłki. To gra starego człowieka. Zrobię to, kiedy przejdę na emeryturę. Pójdę do wartości nominalnej cztery i uderzę w dziurę w jednym.

P: Czy kiedykolwiek ścigałeś się z Jamesem Stewartem jako amator? Ścigałem się z nim w klasach 50, 60 i 80.

P: Jak porównano cię do niego na 80? Palił mnie; bez wątpienia. Jest o dwa lata starszy ode mnie, więc wygrałby zajęcia, w które właśnie wchodziłem.

P: Jak to jest, że co tydzień towarzyszy ci mama w podróży? Czy ona to lubi? Nie wiem czy ona to lubi. Nigdy tak naprawdę jej nie zapytałem. Myślę, że ona to lubi. Ale nie może oglądać wyścigów, chyba że dobrze mi idzie. Ona też nie może patrzeć na początek. W Daytona chyba zakryła głowę na początek i pierwsze dwa lub trzy okrążenia. Jednak dobrze ją tam mieć. Możemy się związać.

Może Ci się spodobać

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.