NAJLEPSZE Z JODY'S BOX: JAK BYĆ NAJFAJNIEJSZYM GOŚCIEM NIE W ZESPOLE ROCKOWYM

Jody Weisel

Moda to dziwna rzecz – udowadnia to dziwaczność rzeczy, które ludzie wkładają do ciała lub przez nie. Mnóstwo hardkorowych motocrossowców zrezygnowało z głupkowatej mody przybyszów. Nie ja! Zawsze byłam zbiegiem z policji mody. Oto kilka przykładów z mojej przeszłości.

Prawdziwe skóry: W latach 70. nosiłem skórzane spodnie. Zasady chłodu w epoce bydlęcej nie były proste. Podstawowy zestaw to czarne spodnie z białym paskiem z boku, ale jeśli byłeś fanem szwedzkich bohaterów motocrossu (lub jeździłeś na Husqvarnie lub Monarku), nosiłeś niebieskie spodnie z żółtym paskiem. Spodnie „biodra” to spodnie Hallman GP, ​​ale jeśli miałeś parę spodni GP, musiałeś zakryć kolana swoich drogich spodni z koziej skóry srebrną taśmą klejącą. Nie nosiłem spodni GP, zamiast tego wybrałem styl o nazwie „Skóra kurczaka”. Miały pikowane wyściółki, przez które wyglądało się jak motocyklowa wersja Przewodniczącego Mao.

Wstyd powiedzieć, że nigdy nie praliśmy skór w latach 70-tych. Po prostu powiesiliśmy je do wyschnięcia. Wiszące na patio skuteczniej zabijały muchy niż jeden z tych elektrycznych, niebieskich lampek do zabijania owadów.

Luźne spodnie: Nie należę do tych facetów, którzy nienawidzą luźnego stylu freestyle. Jak mógłbym? Na początku lat 1980. nosiłem buty aligatory i kombinezon JT. Nie decyduję się jednak na noszenie workowatego stroju, nawet jeśli byłoby to pochlebne dla mojej sylwetki, ponieważ jestem wielbicielką tradycji i historii naszego sportu. Postrzegam workowate ubrania jako odgałęzienie hip-hopu, deskorolki, miejskiej sceny ulicznej, która jest tak daleka od sportów motorowych, jak to tylko możliwe. Poza tym trzymam się czegoś, co Steve Stackable powiedział mi kiedyś lata temu: „Jeśli nie możesz być szybki, przynajmniej spójrz na to”.

To jest jak kapsuła czasu z najfajniejszymi rzeczami lat 1970.: (1) otwarty kask, (2) otwierany wizjer Hallman, (3) białe gogle Carrera, (4) Face Fender, (5) ochraniacz na klatkę piersiową Hallman GP z Twoim imieniem i nazwiskiem przód, (6) rękawice z koziej skóry z naszytymi gumowymi paskami na palcach, (7) pikowane skóry kurczaka, (8) buty z siedmioma paskami Full-Bore, (9) widelce z ogniwami prowadzącymi, (10) gumowa klapa na przedni błotnik, (11) głowica promieniowa, (12) rura dolna, (13) felgi Akront, (14) błotniki Preston Petty i (15) zbiornik paliwa z włókna szklanego.

Daszki: Najfajniejszym wizjerem, jaki kiedykolwiek wyprodukowano, był Hallman Flip Visor. Na końcu miał przezroczystą plastikową soczewkę, którą można było odchylić, aby chronić gogle przed grzędą. Większość zawodników motocrossowych jest uzależnionych od urządzeń interaktywnych. Jeśli potrafisz wziąć prosty produkt i znaleźć sposób, aby jego kawałek się poruszył, masz trafiony produkt. Przez lata nosiłem tylko cztery rodzaje wizjerów: Duckbill (im dłużej, tym lepiej), Flip Visor (nawet po oderwaniu płetwy), wizjer Bell Bubble (tylko dlatego, że DeCoster je nosił) i wizjer Troy Lee (od oryginału do StingRay). W tym procesie pominąłem wentylowany wizjer (został wycięty jak krata w samochodzie), przezroczysty wizjer (pokonał cel), skrzydlaty wizjer (aerodynamika wymaga większej prędkości niż jestem w stanie), Visor-Vu (możesz t zobaczyć cokolwiek z tych luster) i Mor-Vue (zakrzywiony wizjer Lance'a Moorewooda, który podobno pozwala ci schować się w grzędach, ale nadal widzieć).

Buty: Lata temu Jimmy Button spojrzał na moje buty i powiedział: „Człowieku, te buty są oldschoolowe”. Myślę, że są, ale w przeszłości byłem bardzo awangardowy w wyborze butów. Jak wszyscy, którzy zaczęli ścigać się w szczytowym dniu, nosiłem Full Bores (ten z trzema naszytymi paskami). To była dość „stara szkoła” nawet jak na lata 70., ale potem oszalałem i przerzuciłem się na Heckelsa. Innowacyjne niebiesko-żółte buty tak daleko wyprzedziły swój czas, że ich czas jeszcze nie nadszedł. Gdyby nie były jaskrawo ubarwione, mógłbyś przysiąc, że potwór nosił je w „Synie Frankensteina”. W 1978 roku wróciłem do butów „Old School”. Były to buty Esprit. Mój konserwatyzm nie trwał długo. Szybko przerzuciłem się na plastikowe buty Scotta i nosiłem bolesne, niewygodne i niewiarygodne czerwono-niebieskie buty, dopóki nie wypadły z interesu. Nadal mam zupełnie nową parę (i części zamienne potrzebne do ich działania). Po Scotcie przeszedłem do „Old School” i przez ostatnie 25 lat nosiłem te same buty, które Jimmy Button uważał za niefajne lub fajne – nie mogłem powiedzieć po jego tonie.

Okulary ochronne: Nosiłem Carreras (który nie nosił w latach 70.), ale przerzuciłem się na Scott 83 w połowie lat 1970., a potem na Oakley. Ale cały czas skakałem między goglami i przyznaję, że nosiłem Barrufaldi (znowu DeCoster), Skyway Foam Fits, gogle z wentylatorem elektrycznym JT i Smith). W moim obecnym wyborze nie ma nic jawnie świadomego mody, lubię markę EKS, ponieważ pasują ciasno, mają małą przestrzeń powietrzną i przypominają oryginalne Scott 83, które nosiłem kilkadziesiąt lat temu. Moim jedynym wyborem haute couture było długoterminowe stosowanie przezroczystych soczewek, niezależnie od tego, jak jest słonecznie, i przyklejanie czarnej taśmy elektrycznej (w stylu kierowców Indy 1940 z lat 500.) na górze i na dole obiektywu, aby powstrzymać mnie przed rozglądaniem się. . Wtedy równie nagle upuściłem czarną taśmę i przezroczyste soczewki, aby nosić soczewki Brand Amber Afterburner marki EKS w pochmurne dni, jasne dni i mgliste poranki.

To o wiele lepsze niż jakiś bezsensowny tatuaż plemienny, ponieważ sam to zrobiłem.

Tatuaże: Jedyne tatuaże na moim ciele dotyczyły Novacaine, lekarzy, kociego jelita i bandaży. Najlepszy? Odciąłem kciuk w tylnym kole Jeffa Hicka — przyszyli go z powrotem, zostawiając różowy tatuaż w kształcie Indiany. Uważam, że blizny zarobione w moto combat to jedyne kolczyki, które warto mieć – plus, są zaskoczeniem. Jedynym innym tatuażem, który ma sens dla motocrossera, jest twoje imię wytatuowane na plecach, aby kiedy faceci z karetki przetoczyli cię, nie musieli pytać, kim jesteś.

Rzeczy, za którymi tęsknię: Tęsknię za rękawiczkami JT, w których można było założyć własne napisy – „lewe” i „prawe” były moimi ulubionymi. Brakuje mi butów Daytona (tych z gumowym przodem, który wyglądał jak gumowy zderzak do wózka dziecięcego). Nigdy nie miałem pary, nawet kiedy ścigałem się na Maico. Brakuje mi otwartych hełmów, ale tylko dlatego, że dało to miejsce na bieganie błotników, masek z goglami i Jofasów. Brakuje mi podkoszulkowych ochraniaczy na klatkę piersiową. Ale nie tęsknię za nimi, kiedy mocno uderzam w ziemię. Brakuje mi napisu „Whoop-de-Chews” na moim ochraniaczu na klatkę piersiową. Tęsknię za przyklejaniem taśmy klejącej do mojego wizjera, żeby ten cienki daszek z trzema zatrzaskami nie odleciał. Tęsknię za cienkimi paskami do gogli - szerokie zakrywają zbyt wiele z malowania kasku za 1000 USD. Brakuje mi „białego spojrzenia”. Ubieranie się w jednym kolorze od stóp do głów jest z natury prostsze. Tęsknię za koszulkami lokalnego sklepu (co się stało z lokalnym zaangażowaniem w motocross?) Tęsknię za Jofą. To był ostateczny obiekt chłodu MX.

 

Może Ci się spodobać

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.