FLASHBACK PIĄTEK | ZESTAW WIDELCA NOCNEGO TONY D.

Tony DiStefano bada uszkodzenia, gdy Keith McCarty podnosi zepsute kawałki. Zwróć uwagę na krew spływającą po twarzy Tony'ego.Tony DiStefano bada uszkodzenia, gdy Keith McCarty podnosi zepsute kawałki. Zwróć uwagę na krew spływającą po twarzy Tony'ego.

Być może najbardziej spektakularna seria awarii mechanicznych w tym sporcie zdarzyła się zespołowi Suzuki w ciągu pięciu miesięcy od serii Trans-AMA z 1975 r. Do serii Supercross i National AMA z 1976 r. Nie były to dmuchane silniki ani zużyte opony; były to poważne katastroficzne awarie. Co jeszcze pogorszyło ich to to, że ciągle się działo.

Podczas Livermore Trans-AMA w 1975 roku potrójne zaciski Rogera DeCostera zerwały się, gdy wylądował na największym i najszybszym skoku na torze. Roger najpierw leciał twarzą w ziemię z prędkością 70 mil na godzinę. Kilka miesięcy później, podczas rundy Gainesville na Florida Winter Series w 1976 roku, widelce Suzuki Danny'ego LaPorte'a zerwały się, gdy zawiodły jego potrójne zaciski. Następnie, przed dużym tłumem w Dallas Supercross, widelce Tony DiStefano oderwały się od RM250 w spektakularny sposób. Podsumowując, w tym samym czasie miały miejsce cztery awarie tej samej części z trzema różnymi zawodnikami. O co chodzi?

Poprosiliśmy trzykrotnego mistrza krajowego AMA Tony'ego D o jego zdanie na temat fiaska potrójnego zacisku. „Kiedy Roger złamał swój potrójny zacisk w Livermore, inżynierowie Suzuki obwinili go o rozmiar skoku. Kiedy potrójne zaciski Danny'ego LaPorte'a zepsuły się podczas Florida Winter Series, Suzuki poczuł, że skok wideł był zbyt duży i że zwiększało to dźwignię zacisków. Dodatkowo Suzuki z Japonii obwiniał naszych mechaników, twierdząc, że mechanicy zbyt mocno dokręcili potrójną nakrętkę do łożyska. Po każdym zderzeniu były różne wsporniki i zaciski steru, ale widelce wciąż się odrywały. Ze swojej strony, po tym jak dwa widelce się zepsuły, założyłem, że Suzuki dostało wiadomość i byliśmy bezpieczni na Mistrzostwa Supercross AMA w 1976 roku.

„Myślałem, że w torbie mam Mistrzostwa Supercross 1976. Byłem na bieżąco z moich Mistrzostw Krajowych w 1975 roku 250, Mistrzostw Inter-AMA i byłem pierwszym Amerykaninem w serii Trans-AMA. Wygrałem pierwszy Supercross w Daytona i byłem drugi w Astrodome. Wygrałem w Dallas, kiedy przeszedłem ten fatalny skok. Czułem, że moje kierownice się poluzowały, gdy kierownica zdawała się spadać. Myliłem się. Przednie widelce się zepsuły. Stało się to tak szybko, że nie wiedziałem dokładnie, co się dzieje. Uderzyłem mocno o ziemię, a kiedy zerwałem się na nogi, żeby podnieść rower, był on podzielony na dwie części. Byłem oszołomiony, nie tylko dlatego, że krwawiłem z rany na twarzy, ale dlatego, że widelce oderwały się po raz trzeci.

„Przyszli lekarze i poprowadzili mnie do karetki, która stała za linią startową. Lekarz powiedział, że potrzebuję szwów, ale nie chciałem iść do szpitala, więc kazałem mu zaszyć twarz, gdy siedziałem z tyłu karetki i obserwowałem wyścig. Tydzień później Jody Weisel zdjęła szwy z mojej twarzy za pomocą szczypiec z igłowymi noskami. Suzuki bardzo przepraszał, ponieważ prowadziłem Mistrzostwa AMA Supercross w 1976 r., Które trwały tylko sześć wyścigów i wszystko zniknęło. Zgodzili się zapłacić mi mój bonus. Supercross nie był wtedy tak ważny jak dzisiaj. Byłem bardziej skupiony na otwieraczu Hangtown National, który był tylko za trzy tygodnie. Mamy kolejny nowy mostek sterowy i, co zadziwiające, widelce Danny'ego LaPorte'a ponownie zepsuły się na RM125 w Hangtown. Nigdy więcej nie zaufałem Suzuki i muszę wyznać, że za każdym razem, gdy szedłem na linię startową na Mistrzostwach Narodowych AMA 1976 w 250 roku, obawiałem się. ”

Może Ci się spodobać

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.