JEDNO ZDJĘCIE I JEDNA HISTORIA: WYKONYWANIE AMENDSÓW WIĘKSZE

SUBSKRYBUJ WEWNĘTRZNY

OPOS_Bradshaw_1.7.16
John Basher

Bardzo niewiele osób zna Damona Bradshawa tak jak ja. To śmieszne, biorąc pod uwagę, że spędziłem z nim tylko trzy dni i nie byłem zaangażowany w scenę moto, kiedy ścigał się. Jednak spędzanie nieprzerwanego czasu z osobą w chatce w górach Idaho może być odkrywcze. Mijające godziny mają sposób na erozję uprzejmości i fałszywych pozorów (nie to, że Bradshaw miał na ten temat wiele na początek), pozostawiając dwóch ludzi bez niczego do ukrycia. Gdy tylko przybyłem do Boise w stanie Idaho, zdałem sobie sprawę, że następne trzy dni będą najlepsze lub najgorsze.

Dodaj Damona Bradshawa do listy hejterów MXA. Bardzo dobrze mógł być największym przeciwnikiem czasopisma. Faktem jest, że pewnego razu Bradshaw rzucił kamieniami w fotografa MXA po upadku i zobaczeniu, że jego zdjęcie zostało zrobione. Damon odmówił wywiadów z MXA, a wszelkie słowa wypowiedziane przez „Bestię ze Wschodu” w odniesieniu do magazynu były wulgarne i wulgarne. Jedyny powód, dla którego redaktorzy Damon i MXA nie doszli do ciosów, był prawdopodobnie dlatego, że Bradshaw wycofał się i zniknął z reflektorów.

Jakoś wkroczyłem do wewnętrznego sanktuarium Bradshawa. To nie był mały wyczyn, biorąc pod uwagę, że czas nie stłumił płomieni nienawiści Damona do nas. Na szczęście byłem niewidoczny dla Damona. Nie mieliśmy historii, która działałaby na moją korzyść. Podczas naszego pierwszego spotkania był strzeżony i trzymał się z daleka. Powoli się otworzył, gdy rozmawialiśmy o tematach będących przedmiotem wspólnego zainteresowania. Bradshaw stał się wesoły i zabawny, krakers z długim bezpiecznikiem. Nie wyglądał jak wściekły pit bull, o którym czytałem w czasopismach.

MOJE UŚMIERTELNIKI SĄ BIAŁE I STRACH PISANE CAŁĄ MOJĄ TWARZĄ, DAMON WYRAŹNIE ROZRYWKĘ W PRZYPADKU MNIE ŚMIERCI. TO GDY SŁYSZAMY TERMIN, KTÓRY MIAŁO MNIE OD DNIA STYCZNIA W 2006 ROKU. DAMON Z WYJĄTKIEM PODNOSIŁ MNIE KWADRAT W MÓJ PANIKOWANYCH OCZACH I POWIEDZIAŁ: „CO JEST NIEWŁAŚCIWE, SISSY BRITCHES?”

Następnego dnia usiadłem na tylnym siedzeniu ogromnej ciężarówki z napędem na cztery koła jego przyjaciela, podczas gdy Damon i jego kumpel opowiadali z przodu dowcipy w drodze do gór Idaho. Byłem pośród dwóch dobrych, starych chłopców, którzy wiedzieli, jak się dobrze bawić, głównie dlatego, że nie dbali o szczegóły. Wbijaliśmy się w góry przez głęboki śnieg, wirując i ślizgając się po rogach w drodze do kabiny Bradshawa. Moje kostki są białe i strach wypisany na całej mojej twarzy, Damon z przyjemnością straszył mnie na śmierć. Wtedy usłyszałem termin, który prześladuje mnie od tego styczniowego dnia w 2006 roku. Warcząc z podniecenia, Damon spojrzał mi prosto w spanikowane oczy i powiedział: „Co się stało, Sissy Britches?” Od tego momentu mój pseudonim brzmiał Sissy Britches. Jak poniżające.

Oczywiście wywołanie nazwy otworzyło Puszkę Pandory. To dało mi okazję zacząć opowiadać Bradshaw o wszystkim, co mogłem wymyślić. Całą resztę podróżowaliśmy tam iz powrotem, wymieniając jedną zniewagę za drugą. To było niesamowite. Nie trzeba dodawać, że Twoja skóra powinna być grubsza, jeśli jesteś w towarzystwie Damona Bradshawa.

Tego wieczoru postanowiliśmy skończyć sesję zdjęciową na śniegu przed jego okazałym domem z bali. Użyłem świateł warsztatowych, by oświetlić niewielki obszar za jego garażem, i odskoczyłem, gdy Damon przeciął głęboki pokos przez śnieg. Bez wysiłku rzucił skuter śnieżny Polaris na bok. Łatwo było zauważyć, że naturalne talenty Bradshaw nie poprzestały na motocrossie.

Następnego dnia jechaliśmy na skuterach śnieżnych przez pustynię Idaho. To była wspaniała przygoda, pełna śmiechu i od czasu do czasu biczowania językiem („Nie puszczaj gazu, Sissy Britches, albo zakopiesz drogę na skuterach śnieżnych! ). Na szczęście wszyscy wróciliśmy do kabiny Damona, mając wystarczająco dużo czasu, aby zjechać z góry, zanim wpadła nas burza śnieżna. Mój ostatni dzień z Bradshawem spędziłem latając z nim w jego Piper Cubie. Lot był po części ekscytujący i przerażający. Nie zapomnij zajrzeć do przyszłej funkcji internetowej „Jedno zdjęcie i jedna historia”, aby kontynuować moją podróż z „Bestią ze Wschodu”.

SUBSKRYBUJ WEWNĘTRZNY

Może Ci się spodobać

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.