WYWIAD MXA: ZNISZCZONY MARZENIE BRIANA DEEGANA STAJE SIĘ MOŻLIWOŚCIĄ

Pierwszą przejażdżkę Briana odbył w 1996 roku w zespole Honda Chaparral.

JIM KIMBALL

BRIAN, MIESZKAŁEŚ W NEBRASCE, KIEDY PO raz pierwszy zapoznałeś się z MOTOCROSS, prawda? Tak, wprowadził się do mnie sąsiad, który interesował się motocrossem, więc mój brat i ja po prostu się w nim zakochaliśmy i byliśmy nim zaintrygowani. Błagałem tatę, żeby kupił mi rower terenowy, ale nie chciał mi go kupić. Był nauczycielem w systemie szkolnym i nigdy wcześniej się nie ścigał. Musiałem dostać się do gazety i zarobić pieniądze. Potem kupiłem Hondę 50 za 300 dolarów.

JAK WYGLĄDAŁA JAZDA W TYCH POCZĄTKOWYCH DNIACH? Jeździłem po podwórku. Mieliśmy trochę majątku, więc miałem wystarczająco dużo miejsca na mały owalny tor na moim podwórku. Budowałem skoki na łopatach i po prostu jeździłem dla zabawy. Później mój sąsiad zabrał nas na wyścigi i wtedy odkryłem zupełnie nową społeczność, o której istnieniu nie miałem pojęcia.

I PO TYM ZACZĄŁEŚ SIĘ Ścigać? Pojechaliśmy na nasz pierwszy wyścig motocrossowy, który odbył się w Winterset w stanie Iowa. Miałem starą Yamahę 60, a mój brat miał stare Suzuki 1970 z 80 r., pojechaliśmy i ścigaliśmy się. Od razu zakochałem się w tym wszystkim – w rywalizacji i aspektach innej społeczności.

„SKOŃCZYŁEM NA NIM WYŚCIGI W SUPERCROSSIE I ROBIŁEM TRZY GŁÓWNE WYDARZENIA PO 20 OKRĄŻEŃ DZIENNIE U MOJEGO ZNAJOMEGO
DOMOWY TOR SUPERCROSS. TO DOPROWADZIŁO DO WYŚCIGU LA, W KTÓRYM WSZYSTKO SIĘ UDAŁO.”

TATA ZROBIŁ TO DLA CIEBIE. Zanim wspiął się po szczeblach drabiny i został dyrektorem systemu szkolnego, był dyrektorem okręgu szkolnego. W tamtym czasie nie zarabiał dużo, ale wystarczyło, abym mógł kupić motocykl terenowy. Mieliśmy starą furgonetkę, którą jeździliśmy na wyścigi. Wyjeżdżaliśmy w piątek po pracy, jechaliśmy całą noc i spaliśmy w furgonetce. Następnie ścigaliśmy się w sobotę lub niedzielę, zwykle w Kansas, Oklahomie lub Teksasie. 

Kiedy zacząłem ścigać się w większych wyścigach amatorskich, takich jak Loretta i Ponca City, zacząłem spotykać ludzi z Kalifornii i zdałem sobie sprawę, że muszę się tam przeprowadzić. Po ukończeniu szkoły średniej załadowałem rowery terenowe i pojechałem do Kalifornii. Tak to się zaczęło. Jedyne co miałem to kilka rzeczy, które ze sobą zabrałem.

CZY OTRZYMAŁAŚ JAKIEŚ WSPARCIE? Tak. Kiedy wychodziłem, byłem w Team Green. W swoim pierwszym roku Pro ścigałem się w zespole wsparcia Team Green Amateur. Mam rowery i części, a za resztę muszę zapłacić. W 1995 roku poszedłem do prywatnego zespołu Hondy z Chadem Pedersonem. Robiłem to przez rok i miałem całkiem niezłe rezultaty. Pobiegłem do pierwszej dziesiątki i w następnym roku podpisałem kontrakt z Chaparral Honda. Właściwie za wszystko płacili, ale ja nie dostawałem wynagrodzenia. Pokryli jedynie koszty wyjazdu na wyścigi. To wciąż był prywatny zespół. Nasze Hondy nie były jednak tak dobre jak rok wcześniej i to był zły rok.

Brian w 1998 roku w Las Vegas Supercross.

CZY NIE BYŁO TO KIEDY MOTO XXX POJAWIŁO SIĘ NA OBRAZIE? W 1996 roku podpisałem kontrakt z Chaparral i pod koniec roku miałem dość tego zespołu. Byli korporacyjni, mieli zbyt wiele zasad. Nie pozwolono mi wiele zrobić i ostatecznie moje rowery były wolne. 

To był okres, w którym narodził się „Crusty Demons”, a wszystkie teledyski dopiero zaczynały powstawać. Dzięki butom Etnies zyskałem pierwszego prawdziwego sponsora, który płacił mi niewielką pensję. Cały ruch freestyle dopiero się zaczynał. Wtedy poznałem Jordana Burnsa i wszystkich chłopaków z Moto XXX. Byli w zespole punkrockowym i byli wielkimi fanami motoryzacji.

CO STAŁO SIĘ POTEM? Namówiłem ich, żeby utworzyli zespół wyścigowy. W tym momencie zdałem sobie sprawę, że jazda po fabryce może być zabójcą kariery. Bardzo starałem się dostać do zespołu fabrycznego. Czasami rozmawiałem z Mitchem Paytonem o zawarciu umowy, ale problem polegał na tym, że nigdy nie dorastałem na Supercrossie. Nigdy nie miałem dostępu do torów Supercross, tylko tory motocrossowe. Byłem dobry w Supercrossie, ale miałem problemy, ponieważ nigdy na nim nie jeździłem. Zawsze byłem o krok od przejażdżki fabrycznej, ale tak naprawdę nigdy jej nie dostałem. To było wtedy, gdy miałeś tylko cztery lub pięć miejsc w fabryce, a reszta chłopaków była korsarzami.

„CZUŁEM, ŻE ZASŁUŻYŁEM NA PRZEJAZD. NA ZEWNĄTRZ MOGŁAM BIEGAĆ TOP 10 LUB TOP XNUMX NA PRYWATNYM ROWERZE SUZUKI,
KTÓRY BYŁ STOP. MYŚLAŁEM: „Człowieku, zasługuję na przejażdżkę po fabryce”.

POrozmawiaj więcej o początkach MOTO XXX. Mój stary mechanik, Kenny Watson, był współlokatorem Jordana. Powiedziałem im: „Hej, chodźmy po furgonetkę. Dostaniemy rowery i wykorzystamy zespół do promocji zespołu. Zróbmy coś innego. Bądźmy zespołem bardziej towarzyskim i imprezującym w boksach. Wymknij się trochę spod kontroli i baw się dobrze.” Tak zaczęło się Moto XXX.

CZY ATMOSFERA IMPREZY BYŁA PRAWDZIWA CZY BARDZIEJ POKAZOWA? Istniał imprezowy styl życia, ale kiedy się ścigasz, tak naprawdę nie możesz imprezować. Aby być konkurencyjnym, musisz ciężko trenować i robić wszystko dobrze, co zawsze robiłem. Zawsze ciężko pracowałem. Wstałem każdego ranka i przebiegłem pięć mil, a potem szedłem poćwiczyć.

Nigdy nie miałem świetnego sprzętu, ale w 1997 roku namówiłem Moto XXX do założenia tego zespołu. Kupili Suzuki u lokalnego dealera, a my poprosiliśmy Pro Circuit o pracę nad nimi. To były w porządku rowery Supercross. Skończyło się na tym, że ścigałem się na nich w Supercrossie i codziennie brałem udział w trzech głównych zawodach po 20 okrążeń na domowym torze Supercross mojego przyjaciela. Doprowadziło to do wyścigu w Los Angeles, w którym wszystko się posypało. 

Brian w 1995 roku ścigał się w serii 125 West SX na prywatnej Hondzie, gdzie zajął 10. miejsce pod względem punktów.

POsłuchajmy o tym wyścigu. Wyścig w Los Angeles Coliseum był dla mnie wielkim wydarzeniem, ponieważ ciężko pracowałem, aby być gotowym, a poza tym był to weekendowy double-header. W pierwszy weekend w kwalifikacjach skoczyłem potrójnie, a inny zawodnik podwoił go tuż przed startem. Rozbił się i wpadł na mój rower, co skończyło się uciskiem kręgów w moich plecach, moim T-9. Skończyło się na tym, że go spłaszczyłem. Trudno było mi oddychać i tej nocy nie mogłem ścigać się.

TO NIE JEST CZĘŚĆ HISTORII, KTÓRĄ ZNA WIELE LUDZI. Byłem bardzo zdenerwowany, ponieważ włożyliśmy cały ten czas i wysiłek w zespół. To była wielka sprawa i pierwszy wyścig w roku. Nie jeździłem przez cały tydzień przed drugim wyścigiem. Pojechałem na wyścig z myślą, że przynajmniej mógłbym spróbować poćwiczyć jazdę konną. 

Jeździłem na treningach i nadal bolały mnie plecy. Zabrakło mi sił, ale ostatecznie ustawiłem się w kolejce do wyścigu.  Pamiętam, że na bramce startowej byli wszyscy dobrzy ludzie, w tym Vuillemin, Windham, Ramsey i Carmichael; wszyscy tam byli. 

TO IMPONUJĄCY SKŁAD.  Pamiętam, że byłem na bramce startowej, a sprzęgło było tak złe, że motocykl ciągle rzucał się do przodu. Wypchnięto całą paczkę. Pojechałem ciasno do środka i zająłem trzecie lub czwarte miejsce. Byłam podekscytowana, ale też zdenerwowana. Ale trenowałem bardzo ciężko, byłem w formie i dobrze jeździłem. A potem zacznę łapać przywódców. Niektórzy z chłopaków słabo się spisali. Pamiętam, jak złapałem lidera Robbiego Reynarda i pomyślałem: „Wyprzedzę go”.

Brian z synem Haidenem podczas swojego debiutu w zawodach Pro National na torze Fox Raceway w 2022 r.

GDZIE MIAŁEŚ REYNARDA? Pamiętam, jak zszedłem z perystylu, tuż za nim, uderzyłem potrójnie i minąłem go w powietrzu. Słyszałem, jak tłum szalał. Słyszę to do dziś! Wyszedłem na prowadzenie i starałem się mocno skupić na uderzaniu w linię, wykonywaniu skoków i staraniu się nie myśleć o tym, że prowadzę w wyścigu. Wiedziałem, że Kevin Windham jest za mną i że nadchodzi. Kiedy zbliżałem się do mety, pomyślałem: „Nie wiem, co robić”. Gdybym wtedy wiedział, jak wykonać salto w tył, prawdopodobnie bym tego spróbował! 

CZUŁEŚ POTRZEBĘ ZROBIĆ WAŻNE OŚWIADCZENIE? Tak, gdy wykonałem skok na metę, po prostu odpuściłem i duch przejechał na rowerze przez skok finiszowy. Wylądował idealnie, potoczył się i spadł na pobocze toru. Linia mety była duża, a nie blat. Upadłem twardo na ziemię, ale byłem tak podekscytowany, że wygrałem, że tego nie czułem. Było to wielkie westchnienie ulgi. Potem było po prostu fajnie, bo byliśmy zespołem prywatnym, którego nikt nie spodziewał się zwycięstwa. Wydał ogromne oświadczenie. 

ALE TO BYŁO DOŚĆ KONTROWERSJNE I MOGŁEŚ ZOSTAĆ ZDYSKWALIFIKOWANY. Mój mechanik Kenny Watson biegł do mety, gdy ja kończyłem, a motocykl prawie go uderzył. To prawda, że ​​zrobiliśmy wiele rzeczy, których dzisiaj byście nie uszli na sucho. Szalone jest to, że po rozebraniu motocykla na ostatnim okrążeniu odpadła niklowana powłoka cylindra, a pierścień pękł, więc miałem szczęście. 

Wsiadłem z powrotem na rower i wjechałem na podium. Kiedy udzieliłem wywiadu, powiedziałem: „Chcę podziękować mojej ekipie z pit stopu i mojemu tacie za przybycie i obejrzenie, jak kopię wszystkich w tyłki”. W tamtym czasie był to bardzo punkowy wywiad.

CZY LUDZIE NADAL PYTAJĄ CIĘ O TĘ WYGRANĄ? Do dziś ze wszystkiego, co zrobiłem, to jest jedna rzecz, którą najczęściej słyszę od starszych chłopaków. Będę w sklepie spożywczym i powiedzą: „Stary, byłem tam tej nocy, kiedy duch jeździł na rowerze”. To szalone, ilu ludzi to zobaczyło, a oni o tym nie zapominają, ponieważ nigdy wcześniej ani później nie zrobiono czegoś takiego. 

CO POWIEDZIAŁ SUZUKI? Pamiętam Pata Alexandra z Suzuki. Gdy wchodziłem na podium, wręczył mi czapkę Suzuki. Nie wiedziałem nic lepszego i założyłem to. Byłam po tym strasznie zła na siebie. Pomyślałem: „Dlaczego założyłem tę czapkę Suzuki? Nie dali mi ani jednej części. Wcale mi nie pomogli.”

Po tym, jak Brian wygrał swój pierwszy wyścig SX, nie otrzymał żadnej pomocy fabrycznej i zdecydował się obrać inny kierunek w stylu freestyle, co napędzało jego karierę.

CZY SUZUKI kiedykolwiek Ci coś oferowało? To nigdy się nie stało. Nadal chciałem jeździć po fabryce. Poczułem, że zasługuję na przejażdżkę. Na świeżym powietrzu mógłbym jeździć w pierwszej piątce lub pierwszej dziesiątce na prywatnym rowerze Suzuki, co było kupą. Pomyślałem: „Człowieku, zasługuję na przejażdżkę po fabryce”.  

Timmy Ferry był w Factory Suzuki w 1997 r., a kiedy doznał kontuzji, jego Suzuki RM125 stał pod markizą. Pomyślałem: to moja szansa. Wezmę ten rower i będę się na nim ścigał. Rozmawiałem więc z Suzuki i powiedziałem: „Nosiłem twój kapelusz. Popieram twoją umowę. Pozwól mi spróbować na fabrycznym rowerze. Pozwól mi pojeździć na rowerze.

GDZIE NA TYM BYŁO MOTO XXX? Nie byli z tego powodu zadowoleni i ich stanowisko było następujące: „Zainwestowaliśmy to wszystko w ciebie i jeśli odejdziesz do zespołu fabrycznego, stracimy wszystkie nasze umowy”. Przejście do zespołu fabrycznego było sprzeczne ze wszystkim, za czym się opowiadał, ponieważ byli buntowniczym zespołem antykorporacyjnym.

TO CIĘŻKA SYTUACJA, ALE PRZEJAZDY FABRYCZNE NIE ZNAJDUJĄ SIĘ BARDZO CZĘSTO. Moim marzeniem była przejażdżka po fabryce. O to dosłownie modliłem się, odkąd miałem 10 lat.  Każdej nocy modliłem się, aby pewnego dnia wygrać Supercross i dostać się na przejażdżkę fabryczną. Miałem to zapisane na ścianie celów. Rozmawiałem z Suzuki i wydawali się zainteresowani zawarciem umowy i pozwoleniem mi jeździć na rowerze do czasu powrotu Ferry'ego. Pomyślałem, że skopię tyłek temu rowerowi, a oni mnie zatrzymają.

Następne co pamiętam to telefon. Powiedzieli: „Podwieźliśmy Damona Huffmana”. Myślałem sobie: „Damon Huffman ma zaledwie 15 lat. Dlaczego mieliby go podwieźć?

CZY TO BYŁ KONIEC TWOJEGO MARZENIA O JAZDZIE FABRYCZNEJ? To był ostatni gwóźdź do trumny. Po prostu zdecydowałem, że nigdy nie skorzystam z jazdy fabrycznej, więc w wyścigach pojechałem w pełni rebeliancko-nuklearną. Po prostu szaleliśmy na wyścigach, wywołaliśmy mnóstwo dramatów i robiliśmy scenę za każdym razem, gdy jechaliśmy na wyścig. Dobrze się bawiliśmy i nie obchodziło nas, kogo obraziliśmy i jak to się potoczyło. Nie przestrzegaliśmy zasad. Po prostu robiliśmy wszystko po swojemu i świetnie się bawiłem z Moto XXX. Ale to ukształtowało mnie jako jeźdźca freestyle'owego i skłoniło mnie do zrobienia filmów Moto XXX i Crusty Demons. Teraz w końcu płacono mi za jazdę freestyle.

Wszystkie dzieci Briana interesują się wyścigami. Tutaj ustawia się w kolejce ze swoim najmłodszym synem Hudsonem na Anaheim 2019 Supercross 2 w ramach wyzwania KTM.

BYŁOBY WSPANIALE, GDYBY SUZUKI DAŁO CI PRZYNAJMNIEJ SZANSĘ. Zawsze zastanawiałem się, dlaczego mi nie pomogli, ale teraz rozumiem. Gdybym był tym, kim jestem dzisiaj, dostałbym tę przejażdżkę. Dziś jestem inną osobą – bardziej towarzyską, bardziej pozytywną i nie mam ogromnego chipa na ramieniu. Czuję, że gdybym grał w tę grę, należał do grupy fajnych facetów i miał kontakt z ludźmi z branży, wszystko byłoby w porządku. Ale w tamtym czasie moi przyjaciele byli tymi, których odrzucano, ponieważ wymknęli się spod kontroli. Gryzł mnie, kiedy to miało znaczenie. Obwiniam się; Nie do końca ich winię.

JAK WYGLĄDAŁY POCZĄTKI FREESTYLE'U? Zaczęło się ode mnie, Tommy’ego Clowersa, Mike’a Metzgera i Mike’a Jonesa, którzy zaczynali jako kierowcy wyścigowi. Następnie dołączył Travis Pastrana. To on miał najwięcej do stracenia. Był młodym kierowcą fabrycznym, który odszedł ze sportu, aby robić wszystko po swojemu, co darzę ogromnym szacunkiem. To był zupełnie nowy tok myślenia. Stworzyliśmy zupełnie nowy świat. 

Freestyle motocross był taki, że kto był najbardziej szalony i chciał robić najdziksze triki, wygrywał zawody. Nagle zdałeś sobie sprawę: „Nie muszę tak ciężko trenować”. Możesz prowadzić o wiele bardziej szalone życie niż podczas wyścigów, a jednocześnie zarabiać pieniądze (kiedy ESPN udało się stworzyć format konkursu i wprowadzić go na X Games).

Freestyle rozwijał się bardzo szybko. Oglądałem Tony’ego Hawka, Dave’a Mirrę i wszystkich tych BMX-owców. Byli powszechnie znani i byli na X Games od 1995 roku. Przyjechaliśmy w 1999 roku, a oni skakali na odległość 20 stóp, podczas gdy my skakaliśmy na 100 stóp. Dosłownie skradliśmy tłum. Gdy zaczęliśmy jechać, przybiegł cały tłum. Już wtedy wiedziałem, że to będzie coś wielkiego.

„POSTANOWIŁEM: ZROBIĘ TO NA X GAMES”.  WTEDY NIGDY NIE ZROBIŁEŚ TEJ SZTUKI DO RZECZYWISTEGO WYDARZENIA. WARTO POCZEKAĆ DO WYDARZENIA, ABY ZROBIĆ TO PO PIERWSZY RAZ I WYKORZYSTAĆ ENERGIĘ TŁUMU.”  

FREESTYLE NIE BYŁ CZĘSTO DOBRYM VS. ZŁY KONKURS? Tak, Pastrana był gwiazdą serialu i był dobrym butem, więc dobrze wypadło, że Metal Mulisha był złym facetem. Poczułem, że lepiej będzie zrobić to jako grupa, zamiast skupiać się na Brianie Deeganie. Stworzyliśmy całą tę grupę ludzi, którzy chcieli nosić czarne skarpetki, czapki z płaskim daszkiem, czarne koszule i czarne szorty. Stworzyliśmy cały ruch odzieżowy. To zabawne, że miał taką moc.  

KIEDY ZACZĄŁEŚ ROBIĆ BACKFLIPY? Freestyle był praktykowany przez kilka lat, a triki były bardzo innowacyjne na początku 2000 roku. Mike Metzger był jeźdźcem, który opanował backflipa. Sprawił, że wyglądało to na łatwe. Kiedy Pastrana zaczął to robić, zmienił się ten sport. Twoja kariera freestyle’owa dobiegła końca, jeśli tego nie zrobiłeś. 

Zmusiłem się do nauki tego na ziemi. Było to bardzo trudne, gdy przez całe życie byłeś kierowcą wyścigowym. Trzymanie się roweru terenowego, gdy jesteś w pełni zapętlony i zmuszasz się, aby nie puścić, jest trudne.

CZY NIE BYŁEŚ PIONIEREM 360? Tak. Miałem dość bycia pokonanym przez Pastranę i powiedziałem sobie: „Człowieku, muszę coś zmienić”. Zbliżały się X Games i widziałem Pastranę robiącego coś, co na filmie wyglądało jak 360°. Wypróbowałem to w piance i czułem, że szybko to zrozumiałem. 

Zdecydowałem: „Zrobię to na X Games”.  Wtedy nigdy nie robiłeś tej sztuczki, aż do faktycznego wydarzenia. Czekałbyś do wydarzenia, żeby zrobić to po raz pierwszy i wykorzystać energię tłumu. Ambulanse już tam są. Masz relację telewizyjną. Jeśli więc zdarzy się wypadek, przynajmniej będzie to w telewizji.  

Na X Games w 2003 roku wykonałem 360° w Coliseum, ale sędziowie powiedzieli, że stało się to po zakończeniu mojego czasu startowego. Pastrana wyszedł i zrobił to, ale rozbił się, co powinno zakończyć się jego biegiem, ale dali mu kolejny strzał i trafił.

To było kiepskie, ale po raz kolejny był to program Pastrana! Muszę to zgłosić, bo byłem pierwszym, który to zrobił. Później wyszedłem i wygrałem najlepszy trik w Staples Center. To był fajny rok. 

Brian Ghost zjechał na rowerze z linii mety po zwycięstwie w LA Supercross w 1997 roku.

FREESTYLE JEST BARDZO NIEBEZPIECZNY. JAKA BYŁA TWOJA NAJGORSZĄ KONTUZJĘ? Miałem kilka poważnych kontuzji i w ramach jednej z nich wykonałem salto w tył na wietrze, niedostatecznie skręciłem, a kierownica uderzyła mnie w brzuch, co spowodowało rozbicie mojej nerki i śledziony. Prawie umarłem tego dnia. Byłem na wschodnim wybrzeżu w Pensylwanii, robiąc program „Viva La Bam”, kiedy się rozbiłem. Dotarcie do szpitala zajęło godzinę. Zanim zapadłem się pod wodę, lekarz powiedział mi, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie przeżyję, ponieważ mam zbyt niskie ciśnienie krwi. To był ważny moment, sprawdzian rzeczywistości.  Zanim upadłem, modliłem się do Boga, aby pozwolił mi żyć. To był mój punkt zwrotny, dzięki któremu dostałem drugą szansę, aby zrobić wszystko dobrze.

W tym czasie byłeś żonaty z rodziną. Byłem wtedy już trochę żonaty, a moja córka Hailie miała około 3 lat. Zadzwonili do mojej żony Marissy i powiedzieli jej, że prawdopodobnie nie będę żył. Przyleciała na wschodnie wybrzeże z Kalifornii. Kiedy obudziłem się po operacji, która trwała 12 godzin, ona była już w poczekalni. W szpitalu Marissa często chorowała. Dowiedzieliśmy się, że była wtedy w ciąży z Haidenem, co było bardzo szalone, bo gdybym umarła, byłaby to sytuacja eskalująca.

WTEDY POSTANOWIŁEŚ ZREZYGNOWAĆ Z FREESTYLU I POWRÓT DO WYŚCIGÓW. Bardzo tęskniłem za wyścigami, ponieważ motocross freestyle nie był wyścigiem. X Games organizowało wyścigi samochodów rajdowych. Zobaczyłem, jak Pastrana to robi, i pomyślałem: „Naprawdę chciałbym to zrobić”. Wypożyczyłem samochód rajdowy i nauczyłem się nim jeździć. Potraktowałem to bardzo poważnie i skupiłem się na wszystkim, czego potrzebowałem, aby nauczyć się zostać najlepszym kierowcą wyścigowym, jakim mogę być. Dzięki temu wróciłem do trybu rywalizacji. Kilka lat później wygrałem X Games w klasie samochodów rajdowych. Dzięki sześciu tytułom mistrzowskim stałem się jednym z najlepszych kierowców terenowych w historii krótkich torów. Fajnie było zająć się innym sportem.

CZY WYŚCIGI MOTOCROSS POMOGŁY CI W SAMOCHODACH RAJDOWYCH? Motocross to najlepsza podstawa do wyścigów. Wszystko o transferach motocrossowych doskonale nadaje się do wyścigów samochodowych.

CO BYŁO W TOBIE, CO SPRAWIAŁO, ŻE JESTEŚ DOSKONAŁY W CZYMkolwiek próbowałeś? Nie ma we mnie nic specjalnego, skąd pochodzę, mojej rodziny i moich powiązań; Nie miałem żadnych zalet. Jedyną rzeczą, jaką miałem, było to, że po prostu kierowałem się nie tym, by wyrządzić ludziom krzywdę, ale odnieść sukces. W Ameryce nie ma ograniczeń co do tego, co możesz osiągnąć. To zależy od Ciebie. 

Poniosłem porażkę w wielu sprawach; znacznie więcej, niż ludzie o tym wiedzą. Miałem więcej niż tylko przeciwników i negatywnych opinii, ale ostatecznie naprawdę mnie to nie obchodziło. Zrobiłem wszystko, co chciałem, i teraz nadszedł czas, aby pomóc moim dzieciom odnieść sukces. Staram się jak mogę, aby pomóc im dotrzeć tam, gdzie powinni, i na szczęście lubią się ścigać, więc samolubnie mogłem pomóc moim dzieciom rywalizować w wyścigach. Jeśli chodzi o rodzicielstwo, małżeństwo, dzieci i rodzinę, jestem całkiem normalny. 

Początkowo Brian chciał, aby Haiden podążał drogą freestyle'u tak jak on.

CZY PRAWDĄ, ŻE NIGDY NIE CHCIAŁEŚ, ABY WRÓCILI DO WYŚCIGÓW? Tak to prawda. Kiedy po raz pierwszy mieliśmy Hailie, uprawiałem motocross w stylu freestyle. Dla zabawy jeździła na małym pitbike'u, ale nigdy nie ścigałem się dla niej na motorze terenowym. Kiedy zaczęłam ścigać się samochodami, mieli klasę dla dzieci i pomyśleliśmy, że to dobrze, że zaczęła, ponieważ przed kobietami w wyścigach samochodowych jest wspaniała przyszłość. Są bardzo potrzebni i na bardzo duże zapotrzebowanie. 

Chcieliśmy jak najlepiej dla naszej córki. Lubiła samochody wyścigowe, więc pomyślałem: „Najlepszą zapłatą w amerykańskim świecie wyścigów jest bycie kobietą w wyścigach NASCAR”. Pewnego dnia zostanie mistrzynią NASCAR, ale szczerze mówiąc, nie sądzę, że NASCAR jest jeszcze na to gotowy. NASCAR to klub „starych, dobrych chłopców”. Lubią mieć w wyścigu kobietę, bo to przyciąga więcej widzów i sponsorów, ale nie sądzę, że pozwolą wygrać dziewczynie.

A co z HAIDENEM? JEST JUŻ FABRYCZNYM MOTOCROSSEM. Zawsze kochał motocykle terenowe. Kiedy był młody, powiedziałem mu, żeby skupił się na freestyle'u, ponieważ miałem niesmak w ustach od motocrossu. Ale kiedy miał sześć lat, w końcu zabrałem go na wyścig motocrossowy i bardzo mu się to podobało. Jeśli chodzi o jego karierę, staramy się zapewnić mu możliwie najlepszą pozycję, aby mógł odnieść sukces. 

JAKA JEST JEDYNA RZECZ W TWOIM ŻYCIU, KTÓRĄ POSTAWIŁBYŚ PRZED WSZYSTKIMI INNYMI? Tołatwe. Najważniejszą rzeczą, jaką udało mi się osiągnąć, jest posiadanie struktury rodzinnej, która utrzymuje się razem, abyśmy mogli wychowywać nasze dzieci w duchu dobrego przesłania i dobrych zasad moralnych. To prawdopodobnie najbardziej udana rzecz, jaką kiedykolwiek zrobiłem. Osobiste osiągnięcia są fajne, ale Twoim dziedzictwem są Twoje dzieci!

 

\

Może Ci się spodobać

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.