BEST OF JODY'S BOX: MÓJ OJCIEC BYŁ NIEMIECKIM ASEM PODCZAS II WOJNY ŚWIATOWEJ

Mój ojciec latał na „Stage Door Canteen” wśród innych B-17 podczas drugiej wojny światowej.

Jody Weisel

Mój ojciec twierdził, że był asem podczas II wojny światowej. As to pilot, który zestrzelił pięć lub więcej samolotów, a mój ojciec z dumą oznajmił, że jest niemieckim asem odpowiedzialnym za zestrzelenie pięciu latających fortec Boeing B-17 nad Europą. Jedyny problem? Mój ojciec nie służył w niemieckiej Luftwaffe, był w Korpusie Powietrznym Armii Stanów Zjednoczonych i leciał B-17 z Ridgewell w Anglii w XNUMX. Siłach Powietrznych.

Jego twierdzenie opiera się na fakcie, że został pięciokrotnie zestrzelony przez Messerschmitta Bf109, niemieckie działo przeciwlotnicze i Focke-Wulf Fw190. Prawie zawsze przenosił swojego strzała na Latającą Twierdzę i jej dziesięcioosobową załogę z powrotem przez kanał La Manche, niezależnie od tego, ile silników wciąż pracowało, przed wykonaniem przymusowego lądowania, chociaż raz został zestrzelony w pobliżu Brukseli w „Crack-O-Dawn” i musiał przebywać w domu z 11 członkami francuskiego podziemia. Został postrzelony w „Stage Door Canteen” nad lotniskiem Rheine, ranny w „Buckeye” podczas wypadu do Vechta i ponownie ranny w „Phyliss” podczas misji zbombardowania rafinerii Zeitz. Zdobył przy tym Distinguished Flying Cross, Air Medal (z trzema kępami dębów) i oczywiście Purpurowe Serce. On miał 22 lata.

Dla porównania, w wieku 22 lat byłem już przeciętnym motocyklistą. Swobodnie podróżowałem po całym świecie, ścigając się w krajach zbombardowanych przez mojego ojca, zatrzymując się nawet w luksusowych hotelach niedaleko miejsca, w którym wiele lat wcześniej ukrywał się z 11 francuskimi partyzantami. Chyba nigdy mu nie powiedziałam, jak bardzo jestem wdzięczna za to, co on i jego pokolenie zrobili dla mnie (lub, pośrednio, dla ciebie). Wszystko to wydarzyło się, zanim się urodziłem, zostało zastąpione nową historią, a jako zawodowy pilot Sił Powietrznych mój ojciec miał na swoim koncie inne wojny.

Ale myślę o tym teraz. Swoboda zarabiania na życie jako kierowca motocyklowy (a gdy podrosnę, jako kierowca testowy) to coś, czego nie mogę brać za pewnik. Błogosławieństwo angażowania się w jakąś działalność, a nawet źródło utrzymania, po prostu dla zabawy jest prawie niemożliwe dla większości ludzi na tej planecie. Ci z nas, którzy cieszą się owocami pracy innych, nigdy nie będą w stanie okazać wystarczającej wdzięczności psim twarzom, żyrenom, pszczołom morskim i muchomorom.

Jak wszyscy piloci Sił Powietrznych, mój ojciec był motocyklowym maniakiem. Kiedy dorastałem, nie było takiego momentu, w którym nie rzuciłby mnie przez zbiornik paliwa swojego Indianina lub Sunbeama i nie zaczął strzelać wokół baz Strategicznego Dowództwa Powietrznego, które kolejno nazywaliśmy domem. Dla mnie był wymagającym ojcem, ale na motocyklu czy w samolocie był innym człowiekiem. Za każdym razem, gdy dodawał gazu, na jego twarzy pojawiał się szeroki uśmiech. W locie, na ziemi czy w powietrzu emanował poczuciem wolności, którego nie do końca rozumiałem. Jak mogłem pojąć, co oznacza wolność dla ludzi, którzy ryzykowali dla niej życie?

Istnieją motocykle testowe Motocross Action, naklejki Motocross Action i koszulki Motocross Action, więc czy to dziwne, że jest Motocross Action Sbach Thunderbolt?

Lubię myśleć, że miłość do wyścigów motocyklowych i samolotów akrobacyjnych odziedziczyłem po ojcu, ale tak nie było. Po prostu go naśladowałem; kopiował to, co sprawiało mu radość; smakował to, co umożliwiły ofiary takich jak on. Latałem samolotami akrobacyjnymi, bo on to robił. Jeździłem na motocyklach, bo on to robił. A w zamkniętym świecie motocrossu znalazłem pozory tego, co musiał czuć we wczesnych godzinach porannych przed bombardowaniem Berlina. Koleżeństwo mężczyzn o podobnych poglądach; niepokój związany z czekającym go zadaniem; przypływ adrenaliny, który może być jednocześnie ekscytujący i zabójczy; poczucie przynależności do czegoś więcej niż fotelowego klubu rozgrywającego; poczucie, że to, co zaraz zrobimy, wykracza poza możliwości przeciętnego człowieka.

Myślenie o motocrosserach jednym tchem z pilotami II wojny światowej jest niedorzeczne, ale podobieństwa są widoczne na poziomie ideologicznym. Kask, gogle, rękawice i sprzęt. Przed wyścigiem sprawdzenie sprzętu, aż do kopnięcia opon. Przesądy miały przynosić szczęście lub przynajmniej zapobiegać zdarzeniom. Ruch walki powietrznej, wirująca masa ludzi i maszyn poszukujących słabych punktów i szukających luk. Ostatecznie ściganie się z innymi maszynami, nie myśląc o ludziach na ich pokładzie. I ulga, gdy pod koniec dnia wszyscy przekraczamy linię.

Nigdy nie pytałem ojca o wojnę. Nigdy nie odważyłam się zapytać na głos, czy kiedykolwiek się bał. Teraz nie mogę, bo czas zrobił to, czego Luftwaffe nie mogła. Co ważniejsze, nie muszę słyszeć odpowiedzi. Wiem, że kiedy mężczyźni naprawdę wierzą w stojące przed nimi zadanie, zwłaszcza w zadanie wiążące się z nieodłącznymi niebezpieczeństwami i wielkim ryzykiem, nie odczuwają strachu. Nawet gdy inni wokół nich ponoszą porażkę, wierzą we własną niezniszczalność, swoją wyższość nad losem, własne zdolności i potężną mantrę: „Mnie to nie spotka”. Tak więc, gdy następnym razem będziesz ścigać się na motocyklu crossowym za 10,000 XNUMX dolarów, pomyśl o tym, co mężczyźni w twoim wieku robili wiele lat temu, aby było to możliwe.

 

Może Ci się spodobać

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.