PIĄTEK RETROSPEKCJI: TRIUMF MOTOCROSS DES NATIONS 1987 POCHODZI Z TYŁU

Wardy_1Jeffa Warda.

Chociaż prawdą jest, że Ameryka przoduje w zwycięstwach w Motocross des Nations, gromadząc 23 zwycięstwa w znakomitej historii tej imprezy, nie ma sobie równych zespołowi, który zdobył 13 trofeów Chamberlain z rzędu w latach 1981–1993. Ricky Johnson, David Bailey, Jeff Stanton , Johnny O'Mara, Jeff Ward i wielu innych znanych zawodników wjechało na najwyższy stopień podium w barwach czerwono-biało-niebieskich. Historycy pamiętają, że amerykański wysiłek w 1981 r. - pierwszym roku, w którym Team USA wygrał MXDN - był mieszanką talentów, które połączyły siły i zszokowały świat motocrossu; jednakże MXDN z 1987 r. wyróżnia się spośród wielu niesamowitych amerykańskich wysiłków.

Boba Hannaha.
Boba Hannaha.

Motocross des Nations 1987 był wyjątkową okazją z kilku powodów. (1) Po raz pierwszy prestiżowe wydarzenie odbyło się w Stanach Zjednoczonych. Edycja z 1987 roku odbyła się na torze Unadilla Warda Robinsona w Nowym Berlinie w Nowym Jorku. (2) Wybór Boba Hannaha do Team USA u schyłku jego kariery wywołał spore zamieszanie, ponieważ pominięto mistrza krajowego AMA 1987 125, Micky'ego Dymonda. Dwukrotny mistrz 125 był wściekły. (3) Ricky Johnson, Jeff Ward i Bob Hannah mieli przewagę na własnym boisku w Unadilla. Trio wyglądało na nie do powstrzymania podczas sobotnich sesji kwalifikacyjnych. Potem doszło do potopu w stanie Nowy Jork, a Unadilla w niedzielę był trzęsawiskiem. Błoto sprzyjało Europejczykom, którzy byli przyzwyczajeni do bicia się w błocie Starego Świata.

W POŁĄCZONYM MOTO 250/500, RICKY JOHNSON (250) I JEFF TARD (500) ZOSTAŁY WYSTAWIONE PRZECIWKO JEDNEJ INNEJ. W DOWOLNYM INNYM DNIE KONKURENCY NALEŻY ZAANGAŻOWAĆ SIĘ W CAŁKOWITĄ GWARANCJĘ, ALE MXDN BYŁO INNE.

Siódmy z rzędu triumf MXDN dla Team USA był wątpliwy po motorze otwarcia tego dnia. W połączonej klasie 125/500 Bob Hannah dwukrotnie nie pokonał stromego podjazdu swojego Suzuki RM125; jednak w klasycznym stylu Hurricane Hannah pazurami przedarł się z ostatniego miejsca, kończąc na dziewiątym miejscu w klasyfikacji ogólnej i czwartym na polu 125. Później Bob stwierdził: „Wyciągnąłem pracę dla siebie, więc właśnie zacząłem robić tyłek. Nic nie widziałem. Fajnie było jeździć z nogami. Chodziłem po torze jak narty! ” Tymczasem Jeff Ward stracił gogle podczas wyścigu z przodu na swoim KX500. Udało mu się zdobyć trzecie miejsce. Mimo to Belgia i Holandia zajęły pierwsze miejsce po motorze otwarcia. Drużyna USA patrzyła z zewnątrz.

Wardy_2
Wardy i RJ

Na szczęście sprawy potoczyły się w kierunku Team USA w moto 125/250. Ricky Johnson okazał się kotwicą, zdobywając czwarte miejsce i wyprzedzając holenderskiego sensację Johna Van den Berka na prowadzenie. Ricky powstrzymał awans 250 mistrza świata Erica Geboersa i wygrał. Bob Hannah był rewelacją w drugim moto, zdobywając start w pierwszej dziesiątce i awansując na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej i pierwszy w klasie 10. Kiedy błoto opadło, Amerykanie związali się z Belgią, aby zdobyć punkty z jednym moto.

W połączonym moto 250/500, Ricky Johnson (250) i Jeff Ward (500) zmierzyli się ze sobą. W każdy inny dzień konkurenci zaangażowaliby się w wojnę totalną, ale MXDN był inny. Obaj spotkali się w drugiej turze, ale uniknęli potencjalnej katastrofy, gdy Ward zamknął się i przepuścił swojego amerykańskiego kolegę z drużyny. Johnson odjechał zwycięstwem, które zapewniło USA trofeum Chamberlaina. Ricky Johnson wypadł 1-1, Jeff Ward 3-3, a Bob Hannah 9-3. To był niezapomniany dzień dla Team USA, ale równie ważny dla amerykańskiego motocrossu.

 

Może Ci się spodobać

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.